Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

czwartek, 26 sierpnia 2010

Co łazi po tobie na plaży?


Jednym z nielicznych plusów wylegiwania się na plaży jest unikanie...komarów. One tego miejsca nie tolerują (niby takie głupie i wredne a jakie mądre...) .

Poza komarami jednak plaża często roi się od innych żyjątek.
Morze wyrzuca co i raz coś z siebie, co rusza się i koniecznie chce do tego morza wrócić, czasami wyrzuca też coś co już tam wcale wracać nie chce...

Ogólnie jednak plaża gościnna dla żywych istot nie jest, jeszcze kamienista daje możliwość schronienia i siedliska, piaszczysta łacha to pustynia, poza mrówkami dla których jest miejscem zbierania pokarmu, spotykamy tam wyłącznie owady zepchnięte przez wiejace od lądu wiatry, zwłaszcza motyle, muchówki i chrząszcze.

Obserwacja rozpaczliwie walczących o powrót do nadbrzeżnych zarośli zwierząt, uzmysławia nam jak korzystna na małych wyspach jest mutacja któa pozbawia owady zdolności do...lotu!
W przypadku małego areału (poszukiwanie partnera) oraz braku zagrożenia ze strony drapieżników, przy jednoczesnym stałym zagrożeniu "wywianiem" na pełne morze , brak zdolności do lotu staje się niebywale skutecznym czynnikiem przetrwania, co czyni zeń cechę silnie przekazywaną potomstwu - w warunkach stałego lądu, bezlotne owady szybko padają łupem drapieżników, lub nie mogą konkurować o partnera seksualnego - w przypadku wysp jest wręcz przeciwnie. Konkurencja się "ulotniła", nikt nas nie zjada i spokojnie możemy się rozmnażać.

Ale jak się już rzekło, piszemy o warunkach polskiego wybrzeża, czyli że bezloty szans nie mają...a lotnicy?
mają ale...niewielkie -

Ten wyczerpany walką z wiatrem samczyk Kałdunicy Rdestówki (Gastrophysa polygoni)
Przysiadł na moim przedramieniu i pozwalał się fotografować.
Musiałem zastosować szkło powiększające bo mała to jest w istocie istotka, co widać w porównaniu z gąszczem kłaków przez które musi się przedzierać.







Cóż było robić, szkodnik nie szkodnik, ale skoro już na mnie usiadł, to niech sobie siedzi, jak się okazało siedział tam jeszcze dłuższy czas i odleciał dopiero kiedy poszedłem popływać.

Na marginesie - samiczki są bardzo podobne ale...mają zielonkawe okrywy skrzydeł a jak są "jajeczne" to mają karykaturalnie rozdęte odwłoki i stają się wcale niepodobne do samczyków.

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Kruk


Kolejna z wakacyjnych zdobyczy.
Myślałem nad innymi tytułami dla tego posta, czymś erudycyjnym lub zwodniczym...ale nic nie wydało mi się odpowiedniejsze od...kruka właśnie.
No bo niby co?
Nevermore ?
a może
Posłaniec Thora?
lub
kumpel Brandona Lee?
No "Kruk" jest najlepciejszy...

Na początek kilka informacji

Kruk należy do wróblowatych ! i jest jednocześnie ptakiem...śpiewającym
Tyle nauka - życie mówi o tym że jest z wróblowatych największy a jego śpiew to ochrypły skrzek i krztuszenie.
Z drugiej jednak strony, gdyby nie budowa anatomiczna (krtań i tchawica) to kruk nigdy by nie mógł mówić ludzkim głosem, Poe nigdy by nie napisał the Rawen a Nevermore nigdy by nie weszło do kanonu nieśmiertelnych bon motów. Czyli jednak dobrze że to ptak śpiewający...

Pewnie bym drania nie ucapił obiektywem gdyby nie ....Marzenka - sam na plażę się raczej nie wybrał bym, a jeśli już to pospacerować.
Ale ponieważ:
1 - dziewczyny lubią brąz
2 - Marzence jest ślicznie w opaleniźnie
3 - ustaliliśmy "od zawsze" że jeden dzień opalania - jeden dzień zwiedzania
4 - tego dnia przyjechaliśmy dopiero do Jastrzębiej Góry i na żadne zwiedzanie nie mieliśmy ochoty, po kilkunastu godzinach w samochodzie.
to poszliśmy na plażę...poleżeć...
dolce far niente

Ile można leżeć?
zależy od tego kto i gdzie - ja zasadniczo wcale nie lubię leżeć (no chyba że śpię) .

Ile można leżeć przy dzieciach?
zależy kto i gdzie - ja zasadniczo wcale nie mogę...

Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:
nagle pociemniało mi w oczach i całkiem niedaleko skuszony czymś wyrzuconym przez wczasowicza (Twain nazywał takich "dostojnymi padalcami") wylądował KRUK.






Kruk w Polsce jest ptakiem nielicznym łamane przez rzadkim.
Nie jestem ornitologiem, maniakiem lub filem - ale za ptakami rozgladam się zawsze uwaznie i czujnie. Tymczasem jak do tej pory kruka udało mi się zaobserwować tylko raz w Bieszczadach - teraz drugi po przeciwległej stronie Polski...

Później choć skrupulatnie obserwowałem okolicę, już więcej kruków nie widziałem.
Posted by Picasa

piątek, 20 sierpnia 2010

gównojad pospolity

Żeby nie było niedomówień!
nie mam (teraz) na myśli nikogo z kręgu wyznawców J. Paligłupa ani S. Niemiłosiołowskiego
Po tym nieprzyjemnym politycznym wtręcie...

Gównojad pospolity zwie się tak naprawdę żukiem wiosennym...
(niech żyje hipokryzja językowa) (Geotrupes vernalis) lub bo chyba zmieniał nazwę (Trypocopris vernalis) - w kazdym razie tak wynika z wypowiedzi na forum Przyroda
Co oczywiście w niczym nie zmienia faktu iż jest gównojadem...no chyba że wolicie bardzie naukowo brzmiącego koprofaga?

Na szczęście autor systematyki uczciwie nazwał tę rodzinę gnojarzowatymi.
Same to jedzą i swoim młodym też to podają...
do tej samej rodziny należy choćby żuk gnojak znany z reklamy piwa żubr.






Tę sztukę fotografowałe daleko od domu, bo w ... Węsiorach - tak wiem! Wesiory słyną z kamiennych kręgów nie z żuków, ale byłem własnie na tych kręgach (napiszę o tym niedługo na swoim blogu włóczęgowskim) i przy okazji uchwyciłem także gównojada.

Ogólnie życie to taki owad ma przesrane, składają go w jaju nawet 40 cm pod ziemia w korytarzach wylepionych odchodami, zamiast w becik jajo także jest oblepione ekskrementami, potem żyje w tym szambie 2 lub 3 lata i wychodzi na powierzchnię by dalej zajmować się nawozem...

Posted by Picasa