niedziela, 17 sierpnia 2008

uwięziony admirał

Ściślej mówiąc rusałka admirał, jakiś czas temu wymieniono na klatce schodowej okna, teraz kuszą one owady by wleciały w ich szeroko otwarte kwatery. Problem tym że niektórzy sąsiedzi boją się przeciągów i okna zamykają, co skazuje uwiezione wewnątrz owady na śmierć.

Jeśli nie są to muchy (diptera nie budzą mich ciepłych uczuć - nie jestem Niesiołowskim ;-) ) , staram się im pomóc.

Ten miał uszkodzone lewe skrzydło, na pewno długo nie pociągnie, choć...kto wie?
Zrobiłem mu kilka zdjęć, i delikatnie wziąłem w dłonie, załopotał chwilkę przerażony.
Potem już łopotał na wolności, tam jego miejsce.



Ps. to malownicze gruzowisko, jst efektem wymiany okien, już od kilku tygodni brakuje na klatkach parapetów. Nie dziwcie się, wciąż mieszkam jeszcze w zasobach administrowanych przez Tarnowską Spółdzielnię Mieszkaniową, a to jest skansen komuny.
Posted by Picasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz