Jak leniuchy uprawiają seks?
łączą się, a potem czekają na trzęsienie ziemi, w tym wypadku owady maja o tyle lepiej że kołysze nimi wiatr ;-)
W rzeczy samej kołysać nie musi, gdyż owadom ruchy frykcyjne nie są potrzebne.
Tę zakochaną w sobie parkę przyłapałem nad Wątokiem,i byli tak zapamiętali w tym co robią, i nawet nie zwrócili na mnie uwagi , a ja mrugałem kilka razy fleszem, zmieniałem nasadki do makrofotografii i kląłem się w duchu że nie wziąłem statywu.
Prawdę powiedziawszy pewnie bym na nie nie trafił, gdyby nie informacja z bio-forum że potarty liść czosnaczka wydziela zapach...czosnku (to zresztą chyba oczywiste w świetle nazwy) , ale chciałem przekonać się sam, ponieważ wiedziałem że tam trafię roślinkę bez pudła, przeto wybrałem trasę dziką i mało uczęszczaną, pod wiaduktami węzła kolejowego wzdłuż brzegów potoku Wątok.
Zatem jadę, i wypatruję, i dostrzegłem, i zsiadłem i...dostrzegłem tę parkę...i zapomniałem o czosnaczku.
łączą się, a potem czekają na trzęsienie ziemi, w tym wypadku owady maja o tyle lepiej że kołysze nimi wiatr ;-)
W rzeczy samej kołysać nie musi, gdyż owadom ruchy frykcyjne nie są potrzebne.
Tę zakochaną w sobie parkę przyłapałem nad Wątokiem,i byli tak zapamiętali w tym co robią, i nawet nie zwrócili na mnie uwagi , a ja mrugałem kilka razy fleszem, zmieniałem nasadki do makrofotografii i kląłem się w duchu że nie wziąłem statywu.
Prawdę powiedziawszy pewnie bym na nie nie trafił, gdyby nie informacja z bio-forum że potarty liść czosnaczka wydziela zapach...czosnku (to zresztą chyba oczywiste w świetle nazwy) , ale chciałem przekonać się sam, ponieważ wiedziałem że tam trafię roślinkę bez pudła, przeto wybrałem trasę dziką i mało uczęszczaną, pod wiaduktami węzła kolejowego wzdłuż brzegów potoku Wątok.
Zatem jadę, i wypatruję, i dostrzegłem, i zsiadłem i...dostrzegłem tę parkę...i zapomniałem o czosnaczku.
A liść zerwałem z innej roślinki i potarłem i faktycznie pachnie czosnkiem...
Ba byłbym zapomniał wyjaśnić kto jest na zdjęciach - otóż przedstawiam we własnych osobach samczyka i samiczkę muchówki
Bibio marci, czyli...Lenia marcowego
Podglądacz ;-P
OdpowiedzUsuńTe lenie to tak od marca już?
OdpowiedzUsuńCzekają aż roślinka zakwitnie, czy tak?
Jak jutro ze statywem tam pójdziesz to pewnikiem je zastaniesz w tym samym miejscu :)
Gdyby seks owadów trwał aż tak długo, było by to rażącą niesprawiedliwością, wobec gatunku ludzkiego ;-)
OdpowiedzUsuńJednak mimo wszystko nie liczyłabym na jakąkolwiek sprawiedliwość na tym piękniejszym ze światów ;-) Ponadto nie wydaje mi się by lenie czerpały z seksu przyjemność.
OdpowiedzUsuńNajdłużej kochają się mieszkające w bentalu oceanów ryby matronicowate. Dużo mniejszy samiec przyczepia się do ciała samicy i tak do końca swego życia żyje jak pasożyt:-)
OdpowiedzUsuńPrzemijanie...no cóż, ja jestem leniem (jak każdy facet) i nie powiem żeby seks nie sprawiał mi przyjemności ;-)
OdpowiedzUsuńPtaszka - ale to w zasadzie dla samicy jedynie przenośny pojemnik z nasieniem.
Czy Twoja Żona wie o tym, że jesteś leniem? ;-)
OdpowiedzUsuńto chyba oczywiste ;-)
OdpowiedzUsuńz tymi oczywistościami to jednak różnie bywa, ja np. myślałam, że biorę sobie za męża normalnego faceta, a pracoholik mi się trafił. Uważa, że dwa dni świąt to przynajmniej o jeden dzień za dużo :)
OdpowiedzUsuńA jak gdziekolwiek pojedziemy, to zaraz sobie szuka czegoś do naprawienia lub ulepszenia :)