środa, 27 maja 2015

Strachy - problem nie taki błahy

Strach na wróble... tez kwestia! Już słyszę te żachnięcia. Tymczasem...
Tymczasem zajmują się nią uczone głowy i wcale nie jest to marnowanie czasu i pieniędzy podatników na badania w ostateczności i tak zasługujące na IGNobla.

Niedawno serwis Nauka w Polsce opublikował tekst właśnie a ich temat: "Strachy, czyli uroki wcale nie na wróble". 

Po pierwsze nazwa: "Strach na wróble" to powiedzmy nazwa gatunkowa, tymczasem każdy region dorobił sie nazw własnych, mamy przeto baboki (tak, tak - o nich śpiewa się piosenki i pisze książki dla dzieci), uroki lub kulawce (no to, to chyba od stania na jednej nodze?). 


Po drugie płeć - zdecydowana większość strachów na wróble to mężczyźni - choć sami przyznacie że imię babok, jakoś niespecjalnie do takich męskich strachów pasuje - no chyba że chodzi o posłankę ... nie, nie, strzeż się, tego ci napisać nie wolno... 


Po trzecie przeznaczenie: jak łatwo wykoncypować, wróbel jako gatunek synantropijny ludzi boi się nieszczególnie, przeto musza byc wymierzone w inne gatunki, przede wszystkim te ustawiane na polach odstraszać mają dziki i sarny, a te w ogródkach szpaki (średnio skuteczne). 


Odczyt na temat strachów wygłosiła pani mgr Grażyna Szelągowska z Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej, podczas Toruńskiego Festiwalu Nauki i Sztuki. 


 I jeśli ktoś nie był, ja nie bylem, to warto sobie przeczytać krótki tekst na ich temat, który zalinkowałem, a potem podczas przechadzek po okolicznych polach, lub ogródkach działkowych - patrzeć na strachy zgoła innym niż dotychczas okiem.

 Ps. wszystkie strachy to Tarnowianie.




 

10 komentarzy:

  1. W sumie to rzeźby - cokolwiek prymitywne ale zawsze... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Strachów u mnie jak na lekarstwo - dawno żadnego nie widziałam. Wróble tez są coraz rzadsze, za to szpaków i srok - mnóstwo.
    Popraw byka w tytule (błahy). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Anikal - ten błąd był celowy, taka zagrywka w stylu "bohatera przez ch". Ale chyba nadmiernie kombinowałem i faktycznie, na drugi dzień cała konstrukcja myślowa, wydaje mi się absurdalna i nieczytelna - już poprawiłem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno TV lansowała kolejny rodzaj stracha drogowego na kierowców, nawet dość ciekawe rozwiązania. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba rzeczywiście przekombinowałeś, bo ja w tym wpisie jakoś nie dostrzegłam żadnego problemu w związku ze strachami na wróble

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładne i kolorowe :) Po za tym wcale nie wzbudzają strachu a sympatię. Fajny wesoły post.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Andrzeju - swego czasu po zaborami byli tzw. "stójkowi" policjanci którzy po prostu byli, działali na zasadzie,stracha na wróble, ale byli skuteczni.

    Anikal bo to miało być jak z IgNoblami - śmieszyć, zdumiewać, a na końcu zmuszać do myślenia, no ale nie wyszło.
    Kris, dla nas nie, w ogóle tu akurat mamy ozdoby działkowe, te faktycznie pracujace sa mniej strojne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak, to prawda. Niektóre strachy na wróble zaskakują poziomem pomysłowości ich twórców :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mo - kiedyś widziałem na jednej z tarnowskich kamienic, stracha na... gołębie - była to zabawkowy kot umieszczony w okienku strychowym... szczerze mówiąc nie mam złudzeń co do jego skuteczności ;-)

    OdpowiedzUsuń