FILOZOFUJ - Najnowszy numer, nowego (bo to trzeci dopiero) dwumiesięcznika na polskim rynku. Pismo w całości poświęcone szeroko rozumianej filozofii. Kosztuje 10 zeta, dostępne jest w sieci w postaci PDF (całkiem się przyzwoicie wczytuje na tablecie).
Myśl przewodnie tego numeru to wolność słowa, stąd tytuł mojego postu "Jestem Czarli Hebdo?" ...
Ja nie jestem...
Nie poddałem się społecznemu terrorowi, nie chodziłem w t-shircie z napisem "Je Suis Charlie", nie płakałem po rozstrzelanych... nie po tych..
A Wy?
Ale bądźmy konsekwentni, od momentu gdy na rynku "sztuki" pojawiały się wszelkiej maści "prowokatorskie" dziełka i dokonania - stało się oczywiste że trzeba pewne rzeczy dopowiedzieć do końca - czy wolność słowa? A jeśli tak to czy bezwzględna? Czy tylko słowa? A czemu nie innych form ekspresji? ...
Niełatwe pytania, a co na to ludzie którzy specjalizują się w odpowiedziach na niełatwe pytania...?
Zacytujmy kilka zdań z artykułu Glena Newey'a:
"(...) właściwie każde działanie zawierające jakiś element ekspresji zasługiwałoby na ochronę, jaką gwarantuje pierwsza poprawka do konstytucji USA – nawet strzelanie przez muzułmańskich fundamentalistów do satyryków."
Chcecie wiedzieć więcej? Przeczytajcie sami. Pismo w formie papierowej można kupić w Empiku, a jak ściągniecie PDF,a to wrzućcie redakcji 10 zeta ... warci są tego.
Ps. jak w każdej (chyba) publikacji filozoficznej pojawia się też temat sensu życia... i ... no nie wiem jak Wam, ale mi od wielu wielu lat wydaje się że filozofowie nagminnie i uporczywie mylą sens życia z... celem...
Nie wiem, czy jestem, czy nie jestem Charlim, po prostu tam, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, tam staram się inaczej widzieć problem. To, że prawa i zasady moralne różnią się w kontekście cywilizacyjnym nie upoważnia do wyśmiewania się z nich. Bez naszego (czyli świata białych) udziału widać, że procesy ewolucyjne społeczeństw muzułmańskich postępują w oczekiwanym przez nas kierunku. Ostatecznie to znacznie częściej muzułmanie wychodząc z izolacji zdejmują swoje kwefy, i czarczafy, piją, palą, a ich kobiety chodzą same do kawiarni, restauracji, studiują itd., ...
OdpowiedzUsuńA czy wolność słowa powinna być rozszerzona na inne formy ekspresji? Myślę, że dopóki funkcjonuje takie stare powiedzenie, że: "co piórem napiszesz, tego siekierą nie wyrąbiesz" dopóty wolność słowa będzie się odnosiła głównie do słowa mówionego i "pisanego".
Coraz częściej zastanawiam się, czy w ogóle istnieje coś takiego, jak wolność słowa?
OdpowiedzUsuńDobrą im robisz reklamę; widocznie są tego warci.
OdpowiedzUsuńMam w tym względzie do Ciebie zaufanie :)
Mam plan, że jutro kupię, bo wybieram się do miasta. Ściągnęłam pdfa na komputer, ale wolę wydanie papierowe, a i 10 pln dla wydawcy się przyda :-)
OdpowiedzUsuńPismo zapewne ciekawe. Co do wolności słowa to z tą wolnością różnie bywa. Czasem wypowiedziane zdanie może się obrócić w dziwny sposób przeciwko nam już za samo jego wypowiedzenie. Napisanie już nie jeden raz skutkowało przykrymi konsekwencjami, chociażby utratą pracy przez piszącego itp... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAndrzeju - dużo racji. Zwłaszcza z przemianami kulturowymi pośród muzułmanów - w końcu to oni są największymi ofiarami działań fanatyków. W europie zginie jedna osoba i mamy histerię, tam giną dziesiątki dziennie i nikt nie chodzi w koszulce z napisem "jestem rozerwanym w wybuchu anonimowym człowiekiem"
OdpowiedzUsuńA co do ekspresji, pomijając akty agresji bezpośredniej z zastosowaniem przemocy - to czy np homoparada wpisuje się w wolność słowa, czy nie wpisuje się? Chciał bym to przeczytać - ale ... filozofowie milczą na ten temat... czyżby się bali?
Doroto - zapewne mamy tu do czynienia ze swoistą dialektyką i grami sprzężeń zwrotnych - czyli że wolność słowa mamy... ale ograniczoną ;-)
Hanno - powiedzmy że , w/g mojego subiektywnego odbioru - są na poziomie "Wiedzy i Życia" tyle że specjalizują się w filozofii (szeroko pojmowanej), w sumie niezła propozycja - dzięki za zaufanie.
Ewo - papier jest bezkonkurencyjny... choć, powiedzmy szczerze - zdarza mi się już podczas czytania gazety, ze zamiast przewrócić stronę, lub przesunąć wzrok po szpalcie.... wykonuję gest kciukiem ;-)
Basiu - to właśnie jeden z problemów wolności słowa - bo z nią jest tak że ona jest ale wolno mówić głośno tylko to co w danym czasie uznane jest za "słuszne", czegoś innego mówić nie można, bo naraża to nas na szykany.
Jeśli jest w sieci to ok. Chętnie poczytam. Pozdrawiam z Warmii
OdpowiedzUsuń