wtorek, 11 sierpnia 2015

Energo krytycznie

Miało być o kwiatach górskich szlaków ale...

Ale długotrwała fala upałów i towarzysząca jej susza boleśnie obnażyły żałosny stan polskiej energetyki.


Skąd ten kryzys i co ma susza do prądu?

Kryzys wziął się z wieloletnich zaniedbań, od dziesięcioleci nie buduje się w naszym kraju nowych elektrowni o mocach przemysłowych, nie  modernizuje się też starych oraz nie dokonuje innych inwestycji pośrednio na zdolności energetyczne Polski wpływających.

Upały powodują że wydajność energetyczna znacznie się zmniejsza, każdy chyba pamięta ze szkoły cykl Carnota, jak łatwo dostrzec im większa różnica temperatur między medium roboczym a medium chłodzącym tym jest on wydajniejszy. W praktyce mamy parę jako napęd i wodę jako chłodziwo. Temperatura pary roboczej jest stała, natomiast temperatura wody zależy w dużej mierze od temperatury otoczenia, systemy chłodzące wodę oczywiście istnieją, ale ich skuteczność także zależy od temperatury otoczenia.

Jednocześnie niskie poziomy wód powierzchniowych powodują brak możliwości dostarczenia do systemu nowej partii chłodnej wody, w efekcie w układzie zamkniętym krąży coraz mniej, coraz cieplejszej wody, efektywność pracy turbozespołów drastycznie maleje, do sieci elektroenergetycznych trafia coraz mniej mocy, Krajowa Dyspozycja Mocy wprowadza kolejne coraz bardziej kiepskie stopnie zasilania, ogranicza się moce dla przemysłu, potem dla odbiorców poza przemysłowych, następnie dla zwykłych ludzi na końcu dla szpitali i innych obiektów tego typu... w przeciwnym wypadku grozi nam blackout! 
 

To najprostszy możliwy opis obecnej sytuacji - z konieczności nader skrótowy i nie oddajacy wielu technicznych niuansów.

Ale skąd ten kryzys? Przecież lata zdarzają się co roku, upały to także nie nowość!

Tylko że tym razem mamy bardzo długotrwałą falę upałów w połączeniu z panująca od kilku lat suszą (kto pamięta kiedy ostatnio była śnieżna zima?). W efekcie i tak marny stan "uwodnienia" naszego kraju, cały czas się pogarsza. Przeciętny Polak tego nie dostrzega, woda w kranie jest, w razie czego dokupi butelkowaną, włączy sobie klimę i upały przeczeka... Tylko że to wszystko wymaga energii a tej mamy coraz mniej!

Jak to się zaczęło? Jak większość wydarzeń w tym państwie od ściemy medialnej, ideologicznej nowomowy i braku jakichkolwiek zdecydowanych działań. Gdy padała PRL, razem z nią padały też socjalistyczne molochy produkcyjne, ponieważ zabrakło odbiorców (byle huta, potrafi pochłonąć większą moc niż wszyscy odbiorcy indywidualni w daleko liczonej okolicy), nagle media zaczęły mówić o tym jakimi to jesteśmy eksporterami energii elektrycznej! (co starsi zapewne pamiętają) i znów zrobiło się hurra optymistycznie!
Co prawda przemysł w naszym kraju nadal jest w stanie upadku, ale pojawiły się sklepy wielkopowierzchniowe, klimatyzacje, ruchome schody, automatycznie otwierane bramy, ba, głupie komputery chłoną teraz dwa razy większą moc niż te sprzed 15 lat! (jak ktoś ma starszy nich sobie sprawdzi moc na zasilaczu!).
W efekcie mendia przestały ćwierkać z klucza "potęga energetyczna" ale... ale nie mówiły też prawdy o tym co się w energetyce dzieje! A problem w tym że nie dzieje się NIC! Od dziesiątek lat ŻADNYCH większych inwestycji! Nie remontuje się też linii przesyłowych, a jedyne co robiono to poprawa izolacji termicznej na liniach przesyłowych energii cieplnej - owszem ważna rzecz i ekonomicznie opłacalna ale dla problemu bezpieczeństwa energetycznego drugo jeśli nie trzeciorzędna!

"Mondre" głowy w mendiach toczą zażarte dyskusje o energetyce odnawialnej, ale jedyny sensowny argument nigdy się przebić nie może. A brzmi on tak - Energetyka odnawialna? Owszem, tylko niech optujący za nią przedstawią nam plan (realistyczny) pozyskania w ten sposób takich mocy aby wystarczyło na potrzeby naszego kraju... póki co ze względów technologicznych jest to zwyczajnie nierealne, a każda złotówka wtopiona w ten biznes przynosi dziesiątki złotówek straty w innych miejscach.

Symptomatyczny tu musi być przykład podtarnowskich Wierzchosławic i ich elektrowni słonecznej.
Inwestycja kosztowała 10 milionów złotych, obecne przychody to 300 - 350 tyś złotych, natomiast koszty obsługi i spłaty kredytów to... 900tyś zeta rocznie. Mądry niech sobie policzy, głupi niech nadal wierzy w to co mówią mendia!



 Taką moją prywatną teorią spisową jest myśl:
Po wstąpieniu Polski do UE w głowach przywódców "starych" państw pojawiła się obawa, że stosunkowo młode, prężne państwo stanowić będzie dla nich zbyt silną konkurencję dlatego... na czele tegoż państwa postawiła oddane sobie osoby (wynagradzane posadami opłacanymi w Euro), które pilnowały by przypadkiem interesy UE nie zostały naruszone. A jak jest najlepiej trzymać człowieka za pysk?... głodem - głodny jest zbyt słaby by się buntować w przypadku państwa głód to brak energii.

Dotychczas jednak udawało się ten stan przed społeczeństwem ukryć (jak Gierkowi w latach 70), ale obecna natura bezlitośnie rozbiła tę szybę na której rządzący pokazywali nam kolorowe obrazki, byśmy nie mieli świadomości co dzieje się naprawdę.

Pamiętajcie jak ktoś domaga się bezpieczeństwa energetycznego to ten ktoś nie jest "oszołomem" (jak to niektórzy uważają) ale mądrym, odpowiedzialnym obywatelem za to ktoś kto lekceważy tę kwestę to nie jest postępowym Europejczykiem ale najprawdopodobniej debilem (jeśli sam wierzy w to co wygaduje) lub płatnym sukinsynem.
Pamiętajcie, bezpieczeństwo energetyczne to nie jakieś mrzonki czy polityka! to BEZPOŚREDNIO wasze życie, wasz komfort, wasze klimatyzacje, komputery, lodówki, światło, woda w kranie, zakupy w sklepie itd.
A jak ktoś myśli że może sobie dokupić prądu na "wolnym rynku" to niech się zastanowi nad jednym... skoro jest tak dobrze to czemu trzeba było ostatnio odstawiać mnóstwo zakładów przemysłowych w kraju? i kto za te przestoje zapłaci?!




9 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie to wszystko opisałeś. Mam teraz większą jasność w tym temacie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że znane powiedzenie: "Kiedy ludzi kupa, i Herkules d.pa", dobrze oddaje obecną sytuację. Gdy "każdy kto może" włączy klimę i wentylację, to nie ma siły, padają nawet elektrownie USA (n.b. Chicago). Rozwiązaniem, którego nie da się chyba uniknąć są skomputeryzowane liczniki prądu (t.zw. "superszpiegi").
    Ale masz rację, nad polską energetyką nikt nie panuje, za dużo tu "mondrych".

    OdpowiedzUsuń
  3. A u mnie postawili ostatnio taki nowy ładny blok energetyczny:
    http://www.kocjan.pl/albums/userpics/10064/bielsko_biala_elektrocieplownia_3196.jpg
    To ten bliżej obiektywu

    OdpowiedzUsuń
  4. Mądre słowa, Bardzo mądre słowa! Wystarczy odciąc człowieka od prądu i mamy koniec świata! Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jesteśmy już przyzwyczajeni do dobrego, że wcale się nie zastanawiamy, skąd ten prąd w gniazdku. A jak nie ma, to panika. Oby się nie sprawdził czarny scenariusz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie sytuacje będą normą i następne pokolenia odczują to boleśniej. Generatory prądu powinny być podstawą, szczególnie na wsi. A my na rowery i dalej zasilać lodówki, bo już nie chodzi mi nawet o inne media.

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę Wszystkich o wybaczenie spóźnionej odpowiedzi - Ale po powrocie z Mazur od razu wrzuciło mnie w tryby codzienności i mnóstwo zajęć (choćby 5 kubików konarówki do porąbania na opał)

    Hanno - to była zaledwie zajawka, i tak muszę się miarkować, żeby nie sypnąć czegoś co jest w papierach obitych pieczątką "tajemnica przedsiębiorstwa"

    Andrzeju - owszem klimy swoje robią, reżimowcy nawet chcą nas w takie myślenie "ubrać" żebyśmy czuli się winni niedoborów - tymczasem to nie do końca tak, wszystkie klimy w całym kraju pracujące razem z wszystkimi komputerami i "plazmami" to zaledwie jakiś procent z ogólnego zapotrzebowania, podejrzewam iż straty na przesyle przez nieremontowane od dziesięcioleci linie są większe.

    Łukaszu - ale to zaledwie 50 MW. Pokryje zapotrzebowanie może 1/4 B-B i to pod warunkiem że odbiorcy zamontują sobie oświetlenie energooszczędne i słabsze zasilacze w komputerach, bo w przeciwnym wypadku na wet na to nie wystarczy mocy. Pomijam już odbiorców komercyjnych i instytucje.

    Doroto - da się bez prądu żyć... ale na pewno nie da się żyć nowocześnie ;-)

    Ewo - zimą może być znacznie gorzej.

    Zbyszku - jest masa nowoczesnych rozwiązań, stosunkowo tanich i wydajnych - problemem jest (nomen omen) opór ze strony betonu energetycznego a prawo jest ustalane tak by to właśnie oni byli "na wierzchu", i nawet jeśli ustawa mówi o producentach indywidualnych to akty wykonawcze doń skutecznie prosumentów energii elektrycznej zniechęcają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Polska uparła się na elektrownię jądrową, jakby ona jedna miała załatwić sprawę dla całego kraju. Niestety, ale z energetyką będzie u nas ciężko, dopóki coś porządnie nie nawali i wtedy trzeba będzie wykonać kroki naprawcze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Euroejfie - owszem, pierwesze ostrzeżenia już były, tego roku, było bardzo niedobrze, szczęście że zima lekka i energetyka nadąża z remiontami, bo było by tragicznie.
    Energetyka jądrowa jest OK - tyle że w przypadku prywatnych inwestrycji, te firmowane przez p[aństwo, zawsze są co najmniej trzykrotnie droższe, od kosztorysów wstępnych, trwają kilka razy dłużej itd.
    Osobiście jestem zwolennikiem, ale tylko technicznie.

    OdpowiedzUsuń