sobota, 28 lutego 2009

Ślady dzikich w Tarnowie.

Nie były to niestety ślady Papuasów, czy Indian Huaorani tylko naszych rodzimych dzikich...świń.

Dzik (Sus scrofa) to sporej wielkości zwierzątko, budzące popłoch wśród zbieraczy grzybów i runa leśnego.
Tym razem podeszły na kilka metrów od placu zabaw w parku na Górze św. Marcina. Pewnie weszły by i na sam plac, tyle że nie ma tam dębów.

Trasa migracji, jest stosunkowo prosta, z ostoi, jaką są dla nich lasy wokół Słonej Góry (Piotrkowice) , poprzez Parowy i nieużytki do lasów w Zawadzie a stamtąd na samą górę i w kierunku Tarnowa. Tyle że po drodze sporo jest małych dąbrów, gdzie mogą żerować - czyli skoro zapędziły się aż tu, to znaczy że ich populacja tak się rozrosła, że zaczyna im brakować pokarmu.





Sądząc po tropach, nie więcej niż jedna, dwie sztuki.

Ps. Jeśli ktoś myśli że zrezygnuję z zabaw z dziećmi w Parku, to się bardzo grubo myli - dziki to rozsądne zwierzęta.

2 komentarze:

  1. Dzików też coraz więcej. Nauczyły sę zyc w pobliżu ludzi. Jak lisy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Korzystają z "żywych tarcz" - tu ani ich strzelać, ani szczuć psami - wokół ludzie.

    Napisze kiedyś o koloniach ptaków rezydujących na wysepkach zakrzepniętego szlamu powęglowego na odstojnikach - wokół nich gęsta od popiołów woda i ... nic się do nich nie zbliży, bo miąższość osadów pyłowych to kilkanaście metrów...lepszego bagna to nigdzie nie znajdą.

    OdpowiedzUsuń