piątek, 24 kwietnia 2009

Zalęszczycowaty



Tarnów 5 rano...w sam raz czas na pierwsza kawę i spokojną lekturę zanim wstanie reszta domowników.
Dziś na spacerze w kwiatach glistnika wypatrzyłem owada.
Tak na moje nieentomologiczne oko, to blisko mu do kózki...no blisko ale nie tak całkiem to
zalęszczyk.
Biedak nawet nie ma polskiej nazwy (myślę że straszliwie cierpi z tego powodu)
a po łacinie zwie się Oedemera
być może to Oedemera
virescens
Tak twierdzą na forum entomo




Moim zdaniem jest jednak ładny i co najważniejsze...lubi pozować i lubi kwiaty - pewnie to samiczka.

7 komentarzy:

  1. ZALĘSZCZYCOWATE - fajnie się nazywają. Jeszcze fajniejsze jest to, że - jak przeczytałem w moim atlasiku owadów - podobne są do ... omomiłkowatych :)
    Zerknąłem co to są te omomiłkowate i o dziwo poznałem stałego bywalca ogrodowaego... Cantharis Pellucida. Kto by pomyślał, że to omomiłkowaty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oedemera virescens lubi żółte kwiaty.
    Zalęszczycowate, omomiłkowate - chciałbym żeby do języka weszło coś równie uroczego ... mojego autorstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rado - nawet jako o gatunek omiłka się o niego na forum entomo pytałem, bo wybitnie mi się z kózka właśnie kojarzył.

    Anico - A co powiesz o takich nazwach: wykwit, makulec, paździorek ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmią "podejrzanie", a mają jakieś desygnaty?
    Hurnidzboz, fakra, mysztolena - wszystkie moje!... ale tylko rodzina mnie rozumie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakkolwiek nazywa się, ładnie prezentuje się na żółtym kwiecie:-) poranki w ciepłe pory roku są piękne:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anico - jasne ze mają, to nazwy...śluzowców.

    Ale te twoje także intrygująco brzmią, choć słowo fakro kojarzy mi się z oknami.

    OdpowiedzUsuń