Tym razem chyba znalazły w końcu miejsce, gdzie nikt przez kilka lat, nie będzie im utrudniał życia.
Remont poszycia dachowego i wieży katedralnej przepędził je stamtąd, usiłowały osiąść na gmachu Studium Nauczycielskiego, ale tam też przeprowadzono "remont" fasady - swoją drogą jaki "geniusz" wydał polecenia i inny "bystrzak" który się na to zgodził, aby zniszczyć stareńki bluszcz (zabytek przyrody de facto, oraz nieczęsto spotykana a dodająca uroku i patyny ozdoba) porastający fronton budynku, pozostaje dla mnie nie wyjaśnione...
W każdym razie, tam także osiąść się im nie udało.
Tym razem kolejny sukces,, gniazdo funkcjonuje w najlepsze i niedługo można spodziewać się w nim przychówku.
Remont poszycia dachowego i wieży katedralnej przepędził je stamtąd, usiłowały osiąść na gmachu Studium Nauczycielskiego, ale tam też przeprowadzono "remont" fasady - swoją drogą jaki "geniusz" wydał polecenia i inny "bystrzak" który się na to zgodził, aby zniszczyć stareńki bluszcz (zabytek przyrody de facto, oraz nieczęsto spotykana a dodająca uroku i patyny ozdoba) porastający fronton budynku, pozostaje dla mnie nie wyjaśnione...
W każdym razie, tam także osiąść się im nie udało.
Tym razem kolejny sukces,, gniazdo funkcjonuje w najlepsze i niedługo można spodziewać się w nim przychówku.
Bez obaw mogę podać jego lokalizację, to węzeł ulic Mościckiego i Sowińskiego , ale gniazdo najlepiej jest obserwować z okolic bramy na tereny kurii, albo warsztatu/sklepiku ? Violin
Natomiast samczyk za swoją czatownię obrał maszty na budynku C.H. Krakus. Zapewne pokarmu im tam nie zabraknie, otoczenie starego budownictwa, w pobliżu spory kurialny ogród, skwer Petefiego...tu musi być sporo gryzoni...no to teraz będzie ich zdecydowanie mniej, bo pustułki sporo jedzą, a małe pustułki jedzą jeszcze więcej.
Czasami uważny obserwator, dostrzeże w pobliżu ścian, pozlepiane kłębki sierści - to ślady po uczcie samczyka...tzw: wypluwki - nazwa może niezbyt smaczna, ale idealnie oddająca sens rzeczy - ptaki nie mają noży i widelców, zatem rozszarpują ofiarę i połykają bez obdzierania ze skóry, następnie wypluwają to czego strawić się nie da, czyli sierść.
Natomiast samiczki i młode jedzą w gnieździe, używając wypluwek jaklo materaca.
A u mnie mało tych "niechcianych" ptaków, ciekawe czy im mazury nie pasują, czy jak ? ;-)
OdpowiedzUsuńps:
Mam pytanie: wiesza Ci się mój blog, albo się dzieje coś, czego być nie powinno?
Jednak zanim to wyplują, muszą to wcześniej z żołądka wydalić, więc smaczne pewnie nie jest, a i nazwa nie do końca oddaje istotę rzeczy.
OdpowiedzUsuńCrazy,
OdpowiedzUsuńmakromanowi głownie dzieci wieszają się u szyji, ale żeby ...blog?:-))
Crazy - a że tak zapytam, mają gdzie się u was zakwaterować? Wiem że była prowadzona akcja zakładania dla nich budek lęgowych, na wysokich blokach i słupach. Jak do was nie dotarła, to wejdź w kontakt z Bocianem
OdpowiedzUsuńhttp://www.bocian.org.pl/
tam znajdziesz wszystkie materiały.
Twój blog akurat mi się nie wiesza, ale przez kilka dni miałem ogromne trudności z zamieszczaniem zdjęć na swoim.
Meloman - Smak to pojecie bardzo szerokie - w żołądkach już się smaku nie czuje. Natomiast sama nazwa...widzisz ptaki mają takie worki w przełykach, nazywają się wolami i stamtąd właśnie biorą się wypluwki.
Doc - jeszcze piękne dziewczyny też i się na szyi wieszają...;-)
Makro,
OdpowiedzUsuńa piszże w czasie przeszłym, bo jeszcze kto pomyśli, że to prawda ;-)))
E tam Doc - moja żona nadal jest cholernie piękną dziewczyna i jeszcze sporo lat taka pozostanie...
OdpowiedzUsuńMakroman Ty jesteś niezły oryginał, jak na miastowego :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak moje dziecko, gdy miało około 2 lat - pojechaliśmy do miasta. Pcham wózek po chodniku, a dziecko się rozgląda oszołomione, zmęczone. Nagle na buźkę wypływa uśmiech szczęścia: pies! Córka usłyszała ponad zgiełkiem ulicznym i ogólną wrzawą szczekanie dolatujące z oddalonego osiedla.
No to już wiemy - JEDNA piękna dziewczyna !
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj, ale nie mnóż bytów zawadiacko:-)))
Anico - myślę że trochę masz racji, nie dostrzegam wokół siebie, zbyt wielkiego grona ludzi o podobnych zainteresowaniach. Jeśli już przyroda, to przed ekranem telewizora.
OdpowiedzUsuńDoc - znalazło by się i coś na uzupełnienie tej liczby z jedności do większych wykładników - choćby koleżanki Mikołaja (syna) z ... przedszkola ;-D