wtorek, 20 września 2011

Rybika w paszczy taszczy

Wczesny ranek.
wstaję na sztywnych nogach i baaaardzo muuuuuszę iść tam.
idę tam, a tu nagle konsternacja...
koooooniecznie chce mi się tam
ale trzeba też być tu bo coś ciekawego dzieje się na ścianie.

Czmycham w bok po aparat ale... konieczność bierze górę
wypadam stamtąd i przypadam do ściany.
NIE MA !!!
cholera, diabli, (tudzież analogiczne po Angielsku i w Łacinie)

JEST!!!!
(po Angielsku i w Łacinie)

ZARAZ WLEZIE ZA KALORYFER!!!!
(po Angielsku i w Łacinie)

Zrobiłem jedną fotkę i wlazł za kaloryfer...
(po Angielsku i w Łacinie)


Uroczy synantrop dzielący z nami mieszkania czyli
Nasosznik trzęś (Pholcus phalangioides)

taszczył w paszczy rybika cukrowego - dobrze, wiem, pająki paszcz nie mają - taszczą w szczękoczułkach.
Czytałem że samica nasosznika w ten sposób przenosi kokon z młodymi, o przenoszeniu ofiar nie czytałem - pewnie więc albo trafiłem ciekawostkę albo to nie był nasosznik, albo... po prostu nie doczytałem całej dostępnej literatury.

6 komentarzy:

  1. To pożyteczny stwór, miałem kiedyś problem z rybikami, podobno mogą przez rok nie jeść!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że jestem po śniadaniu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze opanowałeś ten "Angielski" i "Łacinę" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbyszku - mogą.
    Manitou - a pająk widać nie był ;-)
    Krogulec - i to sycząc przez zęby z powodu skurczu zwieraczy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale poświecenie ;-) Ale dla uwiecznienia takiego widoku warto było! Nasosznik powiadasz...?

    OdpowiedzUsuń
  6. Cuuuuuuuuuuuuudnie złapany :-) jestem pełna podziwu, że się powiodło uchwycenie takiego momentu i to pomimo jakże niesprzyjających okoliczności

    OdpowiedzUsuń