To był bardzo zimny poranek...
Dość powiedzieć że aby zrobić te zdjęcia musiałem wyjąć akumulatorki z aparatu
i trzymać je w ciepłej kieszeni spodni.
Aura chciał opróżnić układ trawienny, ale szło jej to marnie.
Aby to zrobić musiała przykucnąć, niestety wtedy solidny ziąb zmuszał ja do podniesienia jednej z tylnych łap i... biedna psia sempiterna lądowała w zlodowaciałym śniegu.
Spuściłem zasłonę miłosierdzia na tę scenę, nie fotografując bliskiego rozpaczy psiego oblicza.
Za to oblicze słońca było promienne - choć zimne niczym uśmiech Marleny Dietrich
Dość powiedzieć że aby zrobić te zdjęcia musiałem wyjąć akumulatorki z aparatu
i trzymać je w ciepłej kieszeni spodni.
Aura chciał opróżnić układ trawienny, ale szło jej to marnie.
Aby to zrobić musiała przykucnąć, niestety wtedy solidny ziąb zmuszał ja do podniesienia jednej z tylnych łap i... biedna psia sempiterna lądowała w zlodowaciałym śniegu.
Spuściłem zasłonę miłosierdzia na tę scenę, nie fotografując bliskiego rozpaczy psiego oblicza.
Za to oblicze słońca było promienne - choć zimne niczym uśmiech Marleny Dietrich
Śliczny poranek.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Zazdroszczę takich miejsc na poranne spacery z psem.
OdpowiedzUsuńZdjęcia super! Własnie taka zimę kocham, na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńWe wszystkich innych postaciach to mój osobisty wróg, który mnie osacza :)
A nie mówiłem, że zima jest piękna! Też zazdroszczę zdjęć.
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne.
OdpowiedzUsuńButy Aurze uszyć trzeba i kubraczek jakiś zamotać?
OdpowiedzUsuńmodne to teraz;)
usiłowałem ją przyodziać w chustę pod szyją, ale bez powodzenia.
OdpowiedzUsuń