czwartek, 2 lutego 2012

Tarnów mrozem skuty

Zmroziło całą Polskę - akurat Tarnów jako polski "biegun ciepła" nie może narzekać.
Mamy szczęśliwe położenie - sam południowy skraj Kotliny Sandomierskiej -
i fakt faktem - średnią roczną temperatur najwyższą w Polsce.

Dziś w południe zaledwie 14 na minusie, w nocy dobiło do 25, nieco bardziej w górkach podobno do 27 na minusie - podejrzewam iż lokalnie mogło spaść nawet na minus 30.


W sam raz pogoda na spacer z psem.
Ponieważ z racji innych konieczności i tak musiałem kierować się w stronę centrum, więc wykorzystałem okazje by pójść do biblioteki.
Nie daleko, w linii prostej nie całe dwa kilometry, ulicami - robiło się bez mała pięć w obie strony.

Potok Wątok, wraz ze sztuczną wysepką w nurcie.

Znów Wątok, ale z drugiej strony mostu.
W oddali kościółek Matki Boskiej Szkaplerznej
Na lodzie stadko kaczek...

A to dowód na wielkie serce i niestety mały rozum moich ziomali.

Na lodzie walają się sterty SUCHEGO chleba a kaczki głodują!
Swoja droga gdyby tak miasto postawiło w okolicach mostów nad Wątokiem kilka tablic informacyjnych. Głoszących wszem i wobec, iż kaczki nie mają dziobów przystosowanych do radzenia sobie ze suchym chlebem!
One pobierają pokarm z wody - rozmoczony, miękki!
Zupełnie tak samo jak by karmiono bezzębnego staruszka sucharami i nie podano mu szklanki herbaty.

W drodze powrotnej Aura dostała przyśpieszenia już na nasypie kolejowym, wskazując mi drogę do domu i nakłaniając abym przeszedł z chodu w galop...
Widać nawet psy rozumieją, że każda droga jest dobra pod warunkiem że kończy się przy domowym... kaloryferze ;-)

6 komentarzy:

  1. Przypomniało mi się, jak dzieckiem będąc myślałam, że Wątok to nie nazwa własna, ale określenie rzeczki;)
    Proszę o więcej zdjęć z bliskiej sercu okolicy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz Makro. Kurza blaszka, jak to: NA MINUSIE?! Poniżej zera, proszę. Nie ulegaj, proszę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Znak czasu: brak łamanego chleba, wszystkie kromki z automatu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma sprawy Ikroopko.
    na tym czy na podróżniczym blogu, ale mam co zamieszczać.
    A propos - Wątok i Wawel mają ten sam wczesnosłowiański źródłosłów.

    Znaczy Tili - u mnie to nie kwestia "ulegania" ale zawodowych nawyków.
    Z tym chlebem to racja - w Tarnowie coraz trudniej jest kupić niekrojony.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobnie jak kaczki nie cierpię krojonego. Kromki są niewłaściwej grubości, zmiennej:)

    A chleb wystarczy pokruszyć? Rozmoczony natychmiast zamarznie, chyba, że w płynie niezamarzającym. Kaczki to lubią?

    OdpowiedzUsuń
  6. tak szybko nie zamarznie, zwłaszcza gdy trafi się w nie zamarznięty nurt. Natomiast pokruszenie chyba nie wiele da.
    Z drugiej strony "na sucho" jedząc chleb, ptaki szybko zapadają na choroby nerek, gdyż nie są przystosowane do pobierania solonych pokarmów, a chleb jest solony.

    OdpowiedzUsuń