Jak zawsze i na wstępie za rozpoznanie podziękuję Piotrowi Chachule z Bioforum
Sam typowałem Nectria peziza, oszukany angielską nazwa tego grzyba "Yellow spots", choć wcześniej o nim pisałem i wtedy wyglądał zgoła inaczej, różnice zrzuciłem na zimową porę.
I to by było na tyle w księdze pomyłek.
I to by było na tyle w księdze pomyłek.
Spacerowaliśmy z Aurą okolicznymi bezrozami i ścieżkami wydeptanymi przez psiarzy, tudzież ludzi szukających skrótu na przystanek autobusowy.
teren ruderalny, zarośnięty dziczejącymi krewo-drzewkami niegdyś owocującymi, oraz wysokopiennymi roślinami zielnymi w typie nawłoci - już oczywiście zaschniętymi.
teren ruderalny, zarośnięty dziczejącymi krewo-drzewkami niegdyś owocującymi, oraz wysokopiennymi roślinami zielnymi w typie nawłoci - już oczywiście zaschniętymi.
W pewnym momencie zwróciłem uwagę na kij "podróżny" pozostawiony prawdopodobnie przez jakiegoś psiarza w zaspie.
Na końcu wystającym ze śniegu widniało coś maleńkiego i żółtego.
A to ci...
Zima a grzyb wyraźnie egzystuje.
Było to jeszcze przed falą mrozów, ale ciepła zgoła też nie było.
Przystanąłem by wykonać kilka zdjęć, trzęsącymi rękami trudno wycelować dobre makro - więc nie wycelowałem, z dziesięciu fotografii cztery nie odrzucają, a dwie można (z lekkim wstydem) pokazać.
ps. Orbilia to nie nazwa gatunku - to nazwa rodzajowa, więc w tytule powinno być jeszcze Sp. ... ale jakoś tak nie wyglądało mi to atrakcyjnie ...
w ten sposób prawda naukowa przegrywa z komercją ;-)
Na końcu wystającym ze śniegu widniało coś maleńkiego i żółtego.
A to ci...
Zima a grzyb wyraźnie egzystuje.
Było to jeszcze przed falą mrozów, ale ciepła zgoła też nie było.
Przystanąłem by wykonać kilka zdjęć, trzęsącymi rękami trudno wycelować dobre makro - więc nie wycelowałem, z dziesięciu fotografii cztery nie odrzucają, a dwie można (z lekkim wstydem) pokazać.
ps. Orbilia to nie nazwa gatunku - to nazwa rodzajowa, więc w tytule powinno być jeszcze Sp. ... ale jakoś tak nie wyglądało mi to atrakcyjnie ...
w ten sposób prawda naukowa przegrywa z komercją ;-)
Mimo zimna życie wre aż miło!
OdpowiedzUsuńZaaklimatyzował się biedak w tym zimnie, wszystko chce żyć.
OdpowiedzUsuńTeż mi te bąble z kosmosu wyrastają. To znaczy nie mi tylko moim ogrodowym pniakom :)
OdpowiedzUsuńTrudno mi znaleźć w necie więcej informacji o tym rodzaju - jest trochę ale po angielsku pisanych żargonem mikologicznym, czyli... jak dla mnie nieczytelne.
OdpowiedzUsuńAle z tego co wyszperałem, jawi się obraz grzybków dla których temperatura ma znaczenie drugorzędne.
Warto zauważyć że Orbilia sp. należy do gromady workowców - więc jest spokrewniona z tymi grzybami które w symbiozie z sinicami tworzą porosty - a tym żaden mróz nie straszny.