Jeszcze nas straszą chłodami, ba niekiedy wcale straszyć nie muszą.
Ale spora część owadów już nie śpi.
Ryzykując śmierć podczas nagłego załamania pogody,
dążą do zaspokojenia dwóch podstawowych swoich pragnień.
Muszą się najeść i... przedłużyć gatunek.
Wszystko co ponad to jest kulturą, którą rzekomo cechują się wyłącznie
przedstawiciele Homo sapiens sapiens.
Zatem nie napiszę że owady cieszą się słońcem, gdyż była by to niedopuszczalna antropomorfizacja.
Dla owadów owadów słoneczny dzień to jedynie czynnik sprzyjający w ich
zaprogramowanych instynktem dążeniach.
A ja i tak wiem swoje...
Pscułka na krokusiku
Biedronecka na listku
A to cmielik w norce...
Strasznie człowiek dziecinnieje na wiosnę ;-)
Piękne zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFakt, dziecinnieje. Cieszy się, jak dziecko ze słoneczka, kwiatka, ptaszka :-) To dobrze!
OdpowiedzUsuńŚmielej, coraz śmielej. Oby tylko nie zmarzły te maleństwa.
OdpowiedzUsuńPscułkę i biedroneckę widział, ale cmielik, to już niespodziałek :)
OdpowiedzUsuńMogą zmarznąć, dlatego w moich terenach wiosny nie widać, za to grad i śnieg panoszy się znowu.
OdpowiedzUsuń