Z drugiej strony są entomofile, dla których najbrzydsze określenie owada to słowo... piękny. I ich także trzeba zrozumieć. Sam pałętam się gdzieś tak pośrodku, jednak z wyraźną inklinacją do tych drugich.
Tym razem jednak, trudno użyć innego określenia niż pokraka... nawet największa doza dobrej woli, nic tu nie wskóra zresztą zostało to ujęte nawet w nazwie owada:
Krzywonóg półskrzydlak - Valgus hemipterus
Samczyk, ale w ich wypadku o "płci pięknej trudno mówić.
Lecz mniejsza
- wylądował i ... normalnie w Częstochowie jak dziady z powyłamywanymi nogami wyłudzają jałmużnę, to on byłby królem żebraków. Nie dość że nogi powyginane jak by mu nadwaga kolana zdeformowała, to jeszcze przebiera nimi jakoś tak przypadkowo, raz jedną potem dwiema potem trzema i znów dwiema i znów trzema i jedną... i to tak mniej więcej wygląda jak by właśnie konał, tylko sobie miejsca znaleźć nie mógł. A co gorsza pancerzyk jego taki po przebarwiany, wyleniały, bez mała żyletką wyskrobany.... ofiara losu
Do tego jeszcze jak na ofiarę losu przystało, wlazł w g...o!
Co prawda szlachetne bo po kopciuszku, nie mniej jednak g...o!
Obfotografowałem nieszczęśnika i zostawiłem, swojemu losowi.
Być może w tym jego siła? Kto wie? Dla ptaków może stanowić obiekt tak przykry w odbiorze wzrokowym, że zwyczajnie... czują niesmak od samego patrzenia?
A bo ja wiem, czy pokraka?
OdpowiedzUsuńPrzecież niczego mu nie brakuje! I... co najmniej ładny jest.
Chyba plasuje się na podobnym miejscu, co Ty - między koneserami a zwykłymi śmiertelnikami, jeśli jednak musiałabym zdeklarować się jednoznacznie, to stanowczo jestem miłośniczką stworzeń wszelakich, także owadów.
A mi się podoba! Pokraka - kwestia gustu :-)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam sześcionogi :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj, tam! W odbiorze wzrokowym całkiem przyjemny. Chciałoby się rzec - ładniuśki. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńBo drogie Panie, nie widziałyście pokraki w ruchu. Autentycznie najbardziej niezgrabny chrząszcz jakiego widziałem.
OdpowiedzUsuńA że sześcionogi Tupajo są wdzięcznym polem do lubienia to inna sprawa.
No jak można nie kochać takich piękności. Ale żeby od razu sześć nóg :)
OdpowiedzUsuńPo tym, jak go opisujesz, wnioskuję, że Ty rzeczywiście baaardzo lubisz owady. Komu by się chciało tak dokładnie obserwować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zbyszku - podobno od przybytku głowa nie boli ;-)
OdpowiedzUsuńHanna - kocham wszystko co żyje (za wyjątkiem polityków)
I w takiej pokrace jest dużo uroku ;-)
OdpowiedzUsuńJakoś mało sympatyczny ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały :D
OdpowiedzUsuńE tam, ładny. Małe jest piękne. :D
OdpowiedzUsuń