Makabryczny żart, zaczerpnąłem z tekstu Czy umiemy zatrzymać epidemię
opublikowanego w Rzeczypospolitej.
Czemu mnie tak naszło? No cóż tydzień z grypą żołądkową i na każdego czarne myśli spłyną - pięć dni - pięć kilo w dół. Do Legolandu z dzieciakami pojechała szwagierka zamiast mnie...
Popuśćmy wodze paranoi, oszołomstwu, spiskowym teoriom dziejów:
Wyobraźmy sobie że wirus eboli to...broń biologiczna, broń o szczególnych właściwościach - nie roznosi się kropelkowo, potrzebny jest bezpośredni kontakt z wydzielinami chorego. To znaczy że jest bardzo łatwa do kontroli w warunkach europejskich czy amerykańskich, ale nie w Afryce.
Czy nie ma na nią lekarstwa? Owszem jest - "eksperymentalne".
Czy ktoś celowo zarażał Afrykanów? - wątpię, raczej traktuje się ich jako "naturalny rezerwuar".
Czemu sprowadzono chorych obywateli amerykańskich do USA? Żeby zastosować wobec nich "terapię eksperymentalną"... a może chodziło o pozyskanie świeżych próbek wirusa?
Na co komu świeże próbki wirusa? Żeby się upewnić iż w dalszym ciągu posiada się leki zdolne go pokonać.
A szczepionka? Jak pojawi się szczepionka - to broń przestanie być skuteczna.
Przeciw komu ta broń? - przeciw każdemu kto zechce wszcząć ekspansję polityczną, gospodarczą, czy militarną na tamtych terenach - "spontaniczny" wybuch epidemii i kolonizatorzy mają poważny kłopot.
W kogo "wycelowana" jest ta broń? Pierwotnie myślę że szachowały się tym świństwem wzajemnie Sowieci z USA, obecnie chyba chodzi o powstrzymanie (spowolnienie) Chińczyków.
Co nam mówi śmierć hiszpańskiego misjonarza i powrót do zdrowia Amerykanów? - tylko jedno na pewno... Hiszpania nie prowadzi programu badań nad bronią biologiczną, lub jest on kiepsko zaawansowany.
Ech łeb gorączką trawiony... Co też mi się majaczy?...
Prawda... przerażająca jest ta choroba. Dziękuję za komentarz na blogu i jednocześnie zapraszam do wzięcia udziału w plebiscycie z nagrodami na: www.kochamptaki.blogspot.com
OdpowiedzUsuń