- "O popatrz tu kochanie, tam widzisz tata kaczor i mama kaczyca a tam o małe kaczątka pewnie ich dzieci? Och cóż za urocza rodzinka, całkiem jak nasza..."
Co śmieszniejsze ta osoba bynajmniej tak odległa od prawdy nie była, jak jej się w sentymentalnych wzniosłościach roiło. Tylko że prawda o kaczkach krzyżówkach jest zgoła... bardziej podobna do prawdy o ludziach.
Są kłótliwe, awanturują się o byle co, są zazdrośnikami, namiętnie uprawiają zdrady małżeńskie, podkradają sobie co się da, słabszych traktują "z liścia", a przed silniejszymi korzą się lub uciekają... całkiem jak ludzie.
Nie wierzycie?
Dunajec. Sromowce Niżne, tuż pod Trzema Koronami. Kaczki dokarmione przez turystów do bólu, zimy praktycznie nie ma, powodów do walk także a jednak...
Sielanka
Pierwsze starcie
Zadyma się rozkręca
"kocioł"
dobijanie pokonanego
I co nadal nie wierzycie, że kaczki krzyżówki są idealnym modelem stosunków międzyludzkich, w sam raz aby za ich pomocą uczyć dzieci jak to w życiu bywa...?
A jednak gatunek ludzki przewyższa kaczy ród. Ludzie potrafią bez żadnej przyczyny udupić drugiego człowieka ... ;)
OdpowiedzUsuńAndrzej Rawicz (Anzai)
Ba Andrzeju - te także prały się o nic, bo głodne były jak młynarskie kury...
OdpowiedzUsuńJa też spotykam takie bojowe kaczki. Fajna historia!
OdpowiedzUsuńJak w życiu ;-)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko to dobrze, że ludzkość nie jest taka wyjątkowa w swych nie zawsze cnych zachowaniach.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą dlaczego ludzie postrzegają zwierzęta tak bardzo "ludzką miarą"? Narracja w wielu filmach przyrodniczych opisująca zachowania zwierząt bywa irytująco uczłowieczona.
Świetna dokumentacja zdarzenia :-)
Łukaszu - u nich to norma. Całkiem jak ludzie, od razu widać że gatunek synantropijny.
OdpowiedzUsuńEwo - otóż.
Anikal - O tym, zabieram się do pisania, i zabrać nie mogę - tak do lat 90 ubiegłego stulecia konieczność zwalczania tzw. antropomorfizmów (czyli przypisywania zwierzętom ludzkich uczuć i motywacji)była aksjomatem. Obecnie już nie jesteśmy tego tak pewni - wystarczy zwrócić uwagę, ot choćby na prosty fakt że za nasze zachowania "stadne" odpowiada... ten sam hormon co i u psów - oxytocyna.