Moje marzenie jest wielkie i dosłownie i w przenośni.
Co byście zrobili jak byście wygrali w lotto - nie nasze śmieszne dwa, trzy miliony ale taką amerykańską kumulację - kilkadziesiąt milionów i to dolarów?
No fajnie, daj Wam Panie Boże. Ale ja bym zainwestował w... kurs balonowy i ... budowę ... sterowca!
Tak sterowca.
To właśnie moje WIELKIE marzenie - wielkie jak to marzenie (bo marzenia zawsze są wielkie) i WIELKIE bo fizyki przeskoczyć się nie da i choć jestem miłośnikiem małych kobiet i rzeczy, to sterowiec zwyczajnie mały być nie może.
Co bym nim robił? Latał, a zarabiał bym na utrzymanie jego i siebie przewożąc ludzi i ładunki - zapewne niejeden był by gotów zapłacić srogi szmal za frajdę polatania czymś takim, a i dostarczanie czegoś w miejsce gdzie czym innym dotrzeć było by niełatwo, też nie jest myślę że pozwoliło by nieźle zarobić.
Ale się rozmarzyłem a wszystko to przez informację:
AIRLANDER 190 - miał swój pierwszy publiczny pokaz
Dla bardziej wnikliwych polecam jego stroną domową
Zresztą popatrzcie sami;
dailimail
www.adelove.com
Pozostaje tylko wygrać i ... zbuduję własny, może nie taką hybrydę, ale zwyklejszy, napełniany helem, z panelami słonecznymi i membranami sterującymi wysokość, napędzany silnikami elektrycznymi. Ogólną koncepcję już mam ;-)
To ja życzę Ci wielkiej wygranej i spełnienia marzenia!
OdpowiedzUsuńJa się boję latać, więc popatrzę z dołu, a potem chętnie obejrzę zdjęcia z góry ;-)
Gdybyś wygrał "amerykańskie" miliony, to raczej nie martwiłbyś się o swoje i sterowcowe utrzymanie:) Ja raczej nie pchałbym się do nieba, a raczej zainwestował w coś, co odgrodziłoby mnie od większości ludzi i to na długo:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę marzeń, które można po prostu kupić...Chciałabym mieć tylko takie:):):) Prostsze życie:)! A odnośnie latania, to stanowczo wolę czuć grunt po nogami, choć wkrótce kolejna delegacja i pęd w niebieskich przestworzach...
OdpowiedzUsuńMakro,
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy życzyć Ci wybranej, bo to się często źle kończy.
Co bym zrobił gdybym wygrał? To co i teraz - włóczyłbym się po świecie bliższym i dalszym, tylko przerwy na pracę były by znacznie krótsze ;)
Z całego serca życzę Ci tej wygranej! To piękne marzenie, choć mi dalekie, bo ja raczej naziemna jestem ;-) Ale mnie fascynują wszystkie maszyny, zwłaszcza te ogromne, i w tym te latające również.
OdpowiedzUsuńJa, w razie wygranej planuję zainwestować w praktyczny samochód do podróżowania po Francji i Włoszech :-)
Manitou - akurat sterowce są superbezpieczne, bać byś się nie musiała.
OdpowiedzUsuńWojciech - ten projekt prwnie pożarł by całą wygraną, więc musiał bym zarabiać, poza tym nie umiem siedzieć bezczynnie, lubię pracować!
GŁOSIu - tak poprostu to tego kupić się nie da.
Rado - a ja bym się powłuczył po świecie... Sterowcem ;-)
Ewo - pewnie tak to się skończy camper zamiast sterowca, ale trudno ;-)
Piękne jest to Twoje marzenie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żeby się spełniło.
Obyś tylko Hindenburga nie budował bo wiesz... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Hanno - dzięki, ale wiesz... ja w amerykańskiego totka nie gram ... ;-)
OdpowiedzUsuńJulianie - Hindenburg był wodorowcem, a ja myślę o helowcu... hel nie jest palny (w normalnych warunkach)