Ale zabawić się możemy wszyscy, bo to w sumie ciekawy i wdzięczny temat. No ale zacznijmy od początku:
Na początku była era Plancka i ... nie wiemy co było na początku!
Jakis czas potem (tak circa about - prawie 14 miliardów lat) Xiąże Hieronim Sanguszko postanawia wybudować pałac w Gumniskach, małej podtarnowskiej wiosce - znaczy pałac tam już jest, i założenie parkowe i ogólnie sielanka, tyle że drewniana i nie licująca z godnością magnata... a ma być licująca!
Zatem mamy początek XIX wieku gdy owa rezydencja powstaje - jakiś czas potem ich syn Eustachy rozbudowuje założenie parkowe w stylu romantycznym, powstają stajnie i ... ścieżki pięknie obsadzane platanami po których ich Xiążęce Moście konnych zażywali spacerów oraz grabami w których także chyba się lubowano.
I Wojna oszczędziła ten teren - choć stacjonował tu sztab wojsk carskich należących do armii Radko Dmitriewa. II Także - dopiero komuna dała się mu we znaki - zainstalowano tu szkolę (ogrodniczą) która zmieniał kwitnące ogrody w pobojowisko i chwastowisko. Nabudowano tandetnych pawilonów mieszkalnych na internat, wyłożono podłej jakości płytami betonowymi, zadeptano... zgnojono! Jak to komuna miała w zwyczaju.
Cokolwiek jednak przetrwało.
I właśnie o tym. Otóż ulica Lotnicza - bo na terenie maneżu konnego utworzono lotnisko dla ultralekkich samolotów - (na którym Gollobowie i tak zdołali się rozbić) - to dawna alejka spacerowa obsadzona platanami klonolistnymi i grabami właśnie - o ile to są graby, bo tego tyczy sie dendrozagwozdka!
Alejka.
Stary platan w pełnym pokroju
Drzewa mają na bidę stoparędziesiąt lat - potem już nikt tu takich nie sadził.
A między nimi coś co zidentyfikowałem jako graby...
Obok hangaru
Jak widać niemiłosiernie zagalasowane
Ale udaje mi sie znależć jeden czysty liść.
Drzewka mają nader ciekawą fakturę kory na gałęziach.
Do tego postu szykowałem się kilka miesięcy, mam więc w archiwum serie zdjęć w formie bezlistnej. Jak się jednak okazało, przeprowadzone z wymagającym specjalnej troski poziomem inteligencji prace wzdłuż traktu zaowocowały obumarciem jednego z drzewek
Co niniejszym dokumentując wykorzystuję, lub wykorzystując dokumentuję - sami rozłóżcie sobie akcenty.
pokrój drzewka
korona
pokrój z innej strony
(ciekawe co na to zawodowy krojczy ;-) )
I szczegóły kory
I tu paść musi owo tytułowe pytanie. Drzewka mają najprawdopodobniej (przynajmniej ja nie znalazłem nic na temat późniejszych dosadzeń) tyle samo lat co platany.
Chodzę tędy latami i nie dostrzegam przyrostów.
Czy to w ogóle graby są, jeśli tak to jakiej odmiany, czy faktycznie jest ona tak niskopienna, czy po prostu ktoś jakiś czas temu je zasadził (np w ramach prac dyplomowych u "ogrodnika") a ja głupi myślę że to takie stare drzewa?
Oto są pytania?
Oto dendrozagwozdka!
Kompletnie nie znam się na drzewach, ale że lubię wygrywać, zaraz po powrocie z Doliny, udam się do zaprzyjaźnionej Katedry Leśnictwa! PS. Faktycznie dziwne :)
OdpowiedzUsuńWojtku - to nie konkurs... ale na pewno przygoda z rozwikłaniem dendrozagwozdki ciekawa.
OdpowiedzUsuńNie będę ukrywać, że raczej wiem, o czym mówisz na wstępie posta ;) Ciekawa historia, pochłonęłam ją z przyjemnością, a co do drzewa... Jak dla mnie to po prostu... wiąz pospolity... Z tym, że w odmianie o korkowej korze. Nie jest to jedyne drzewo, które ze względu na swoje korkowe wytwory kory, ma udawać, że jest wiekowe. Podobnie jest chociażby u ambrowca.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, najwidoczniej tu mamy do czynienia z wiązem pospolitym (Ulmus minor) w odmianie korkowwej 'Suberosa'.
Czyżby to były te okazy, o których mówiłeś mi zimą? Że masz takowe, co to będę lubić, bo zagadka nie lada? ;) Tymczasem to prosta sprawa, ale nie będę mówić. Może ktoś jeszcze wie. Ja wierzę, że tak ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za dobrą zabawę i za możliwość poczucia się... kimś dobrym w swej dziedzinie.
Dendro - i z dendrozagwozdki wyszła mi dendrowtopa. No cóż nie pierwszy raz przekonuję się że nie Prometeusz jest mi patronem ale brat jego Epimeteusz.
OdpowiedzUsuńZapewne masz racji 125% i dałem się zwieść przekazom historycznym.
Na obie kwestie odpowiedź twierdząca. Musiałem czekać aź się zazieleni choć pewnie... nie musiałem bo rozpoznać można było po samej fakturze kory. Na usprawiedliwienie dodam że w okolicach w lesie na "Marcince" czy łęgach nad Białą czy w ogóle w jakimkolwiek lesie u nas na Pogórzu takich wiązów nie spotkałem, a wszak wiązy nie są rzadkością.
Ps. jeszcze za wygraną nie daję i w końcu coś dendrozagadkowego znajdę ;)
Oczywiście, nie wątpię, że nigdzie indziej mogłeś tych drzew nie spotkać, bo to kultywary. Uprawiane w szkółkach takich jak moja, a następnie sadzone przez szeroko pojętą "Zieleń Miejską". Obecnie już bardzo mało popularne.
OdpowiedzUsuńDobrze, że poczekałeś na liście, bo to znacznie ułatwiło sprawę. Zastanawiałabym się, co to za dziwny ambrowiec, albo jakaś zmutowana metasekwoja... ;) Mogłabym tak od razu nie wpaść na wiąza Suberosa.
Trzymam za słowo i czekam na kolejne dendro-zagadki :D
Właściwie to korę ma też bardzo podobną do kory leszczyny tureckiej (Corylus colurna).
OdpowiedzUsuń