wtorek, 31 marca 2009

Deszczowa piosenka kosa

Poniedziałkowe popołudnie - w Małopolsce pada, Ale jest ciepło i przyroda na gwałt budzi się do życia a chłopcom ..."strasznie się chce" ;-) i nawet deszcz im nie straszny byle tylko sobie jakąś samiczkę przygruchać.



gotowi moknąć, dać się szarpać wiatrowi



Byle tylko swego dopiąć...straszna to siła, co ich tak gna.



Ale pięknie przy tym śpiewają.

Chyba najbardziej szalony koncert kosów słuchałem lata temu w Częstochowie, gdy byliśmy tam z pielgrzymka przed maturą. Środek nocy, koczujemy na dworcu, ale zaraz młoda krew wyrywa nas na miasto, na górce lśni iluminowana wieża, idziemy pustymi o tej porze alejami Najświętszej Panny Marii (wtedy to chyba się inaczej nazywały - ale głowy nie dam) , a z drzew szalony koncert setki kosów.

Posted by Picasa

6 komentarzy:

  1. Widzę ( i słyszę:-), że ptaszki są Twoją wielką fascynacją, wobec powyższego przyznaję Ci tytuł Ornitologa (przez duże O):-).
    .
    Idę zaraz , za Twoim przykładem , na bezkrwawe łowy , w las...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dok - na ornitologa to trzeba się długo uczyć - ja ptakofilem (ptakofil to ktoś kto filuje za ptakami ;-) ) jestem

    OdpowiedzUsuń
  3. Albo tak nieco z czeska ptakovy voyerist:-))
    Podglądacz ptakowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widuję kosów, może one wolą miasta? Za to szpaków zatrzęsienie- jest na co popatrzeć bo szpak bardzo widowisko wabi i czego posłuchać bo parodiuje chętnie inne ptaki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm - w książkach piszą że kosy to ptaki parkowo ogrodowe, więc powinno ich być u Ciebie Anico sporo...Ale może faktycznie wola miasta?

    Będę miał kichę ze szpakiem - przez poprzednie lata gniazdował mi kilkanaście metrów od balkonu - teraz budka się urwała, a to posesja prywatna i nie mogę tam wejść i jej naprawić.

    OdpowiedzUsuń