środa, 30 czerwca 2010

W uroczym miejscu żyć mi przyszło




W uroczym miejscu żyć mi przyszło, kocham tę ziemię.

Spacer z psiakiem kilka minut od domu i tyle radości z widoków dookoła...
Znaczy wycinałem aparatem to co wcale mi do krajobrazu nie pasuje...obwodnicę, słupy wysokiego napięcia, śmieci itp. - ale i tak pomimo wszystko, skoro można je wyciąć obiektywem, to jednak nie stanowią dominanty w krajobrazie.

maleńki wodospad na rowie melioracyjnym (w zasadzie to podgórski strumyk, na rów zamieniony)

Wisienki na tle północno wschodnich krańców Góry św. Marcina
Notabene gdzieś tam w okolicach, zostałem poczęty.

I polne maki ..rosną sobie drwiąc z wypielęgnowanych kwiatów ogrodowych, które nawet nie umywają się do nich wdziękiem ni urodą


a potem na poziomki - nieszczęśni mieszkańcy centrów miast - komu z was rosną dziko poziomki w odległości minuty spaceru od domu?


5 komentarzy:

  1. Makro,
    znasz takie pikantne szczegóły, dotyczące MIEJSCA poczęcia?!
    Fiu, fiu, fiu!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. I mi również w uroczym miejscu żyć przyszło:) I podobnie jak Ty, doceniam to.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja wiem czy takie pikantne? Co do pozostałych kwestii nie było w rodzinie tajemnic - ale poczekaj jak Ci pokażę miejsce narodzin!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozazdrościć miejsca zamieszkania i ... oby nie zaludniło się za szybko ... Bo co wtedy poczną maki, poziomki, a nawet maleńki próg wodny na strumyku ....

    OdpowiedzUsuń
  5. Strumyk zniknie w betonowych rurach, maki i poziomki być może przetrwają pośród ogrodzeń.

    OdpowiedzUsuń