Wczesnym rankiem do pracy.
rowerem
bocznymi dróżkami
ścieżkami wzdłuż torów kolejowych
Stary domeczek przy magistrali kolejowej, PKP już niepotrzebny, opuszczony.
Został ogród i malwy.
Tytułowy bohater
Ta w oddali te błyski to nadjeżdżający pociąg - nie słuchać tego, ale trąbił na mnie przeraźliwie...
A potem już wałem przeciwpowodziowym.
W tym sezonie jeszcze nikt go nie kosił, trawa sięga powyżej głowy.
Dziewanny zaś znacznie trawę przerastają.
Ładnie tu choć... mokro od rosy.
w kilka chwil trampki, skarpetki i spodenki mam przemoczone.
W pracy wędrują na wieszak obok okna - za kilka godzin wyschną.
Zmiennik zadaje denerwujące pytania o przyczyny przemoczenia - bo jemu by się tak nie chciało.
"Hańba Ci Kazimierzu!"
- odpowiadam tonem króla Juliana z serii o pingwinach z Madagaskaru
"masz przed sobą zaszczytne dowody mojej bliskości z naturą,
możesz teraz w ciszy oddać im należny pokłon,
nie musisz jednak całować moich trampek,
wystarczy pełen atencji ukłon"
Zmiennik popada w stupor
Zmiennik w stuporze, ha ha ha ;-)))
OdpowiedzUsuńZaplanowałam malwy w ogrodzie. W zeszłym roku - klapa. Tej wiosny kupiłam trzy sadzonki. Dwie mają mnóstwo liści i wyglądają, jak dorodne krzaki - nie o to mi chodziło. Jedna roślinka daje nadzieję, że będzie prawdziwą malwą, nawet ma już pąki. Czekam...
Na bezpańskim trawniku nieopodal dzikie malwy kwitną przepięknie, hm...
Ja sieję z nasion.
OdpowiedzUsuńale najfajniej rosną dopiero na drugi /trzeci rok z przezimowanych kłączy.
Hahaha :D uwielbiam pingwiny, twoja odpowiedź zmiennikowi powalająca.
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo ładne. Nie stresuj tak maszynisty :P
Malwy bez domu nie wygladasją dobrze.
OdpowiedzUsuńEwka ;-)
OdpowiedzUsuńCzarku - prawda - z ludźmi i narodami jest podobnie.
o dobrze, że go zamurowało, jemu by się nie chciało ... nie wie, ile traci :-) tylko uważaj tam przy/na tych torach :-)
OdpowiedzUsuńTa scenka z pociągiem jakoś kazała mi pomyśleć o Thoreau, który często chadzał ze swojej chaty nad stawem Walden do miasteczka nasypem kolejowym. Co - po namyśle - nie wydaje mi się skojarzeniem pozbawionym sensu, bo z Ciebie też jest taki trochę pionierski, waldenowski typ :)
OdpowiedzUsuńAdo - za Wikipedią "Jeden ze zwolenników prymitywizmu. Popierał obywatelskie nieposłuszeństwo jako formę walki z władzą i poszanowanie środowiska naturalnego (był fleksitarianinem)." to jak by faktycznie o mnie ;-)
OdpowiedzUsuńPewnie maszynista pomyślał, że chciałeś wtargnąć na torowisko :)
OdpowiedzUsuńMalwy mają jakiś taki ogródkowo-domowy charakter.
W takich okolicznościach przyrody, aż chce się do pracy:)
OdpowiedzUsuńZbyszku - Pewnie tak - choć ostatnio samobójców na tym odcinku brakuje ;-)
OdpowiedzUsuńPtaszko - w rzeczy samej - lubię do pracy wyjść o te pół godziny wcześniej i iść bądź jechać właśnie takimi bocznymi dróżkami.
Świetne ujęcia. Podobają mi się malwy, kiedyś częste przy wiejskich domach, dziś jest ich mniej, choć szkoda. Makroman, układasz świetne fraszki. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńA mnie malwy podobają się zawsze i wszędzie, nawet bez domu.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego przemoczenia w rosie. Już nie mogę się doczekać urlopu na wsi, gdzie będzie okazja na takie poranne wycieczki.
Dwa razy w tygodniu tamtędy idę lub jadę i za każdym razem rankiem jestem przemoczony do pasa, a po południu wysuszony słońcem na wiór.
OdpowiedzUsuń