Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

środa, 11 lipca 2012

Koziobród

Wczesnym rankiem do pracy.
rowerem
bocznymi dróżkami 
ścieżkami wzdłuż torów kolejowych
 Stary domeczek przy magistrali kolejowej, PKP już niepotrzebny, opuszczony.
Został ogród i malwy. 

 Tytułowy bohater 

 Ta w oddali te błyski to nadjeżdżający pociąg - nie słuchać tego, ale trąbił na mnie przeraźliwie...

A potem już wałem przeciwpowodziowym.
W tym sezonie jeszcze nikt go nie kosił, trawa sięga powyżej głowy. 
Dziewanny zaś znacznie trawę przerastają.
Ładnie tu choć... mokro od rosy.
w kilka chwil trampki, skarpetki i spodenki mam przemoczone. 

W pracy wędrują na wieszak obok okna - za kilka godzin wyschną.

Zmiennik zadaje denerwujące pytania o przyczyny przemoczenia - bo jemu by się tak nie chciało.

"Hańba Ci Kazimierzu!" 
- odpowiadam tonem króla Juliana z serii o pingwinach z Madagaskaru
"masz przed sobą zaszczytne dowody mojej bliskości z naturą, 
możesz teraz w ciszy oddać im należny pokłon,
nie musisz jednak całować moich trampek,
wystarczy pełen atencji ukłon" 

Zmiennik popada w stupor 




14 komentarzy:

ewarub pisze...

Zmiennik w stuporze, ha ha ha ;-)))

Zaplanowałam malwy w ogrodzie. W zeszłym roku - klapa. Tej wiosny kupiłam trzy sadzonki. Dwie mają mnóstwo liści i wyglądają, jak dorodne krzaki - nie o to mi chodziło. Jedna roślinka daje nadzieję, że będzie prawdziwą malwą, nawet ma już pąki. Czekam...

Na bezpańskim trawniku nieopodal dzikie malwy kwitną przepięknie, hm...

makroman pisze...

Ja sieję z nasion.
ale najfajniej rosną dopiero na drugi /trzeci rok z przezimowanych kłączy.

Ewka pisze...

Hahaha :D uwielbiam pingwiny, twoja odpowiedź zmiennikowi powalająca.
Zdjęcia bardzo ładne. Nie stresuj tak maszynisty :P

Unknown pisze...

Malwy bez domu nie wygladasją dobrze.

makroman pisze...

Ewka ;-)

Czarku - prawda - z ludźmi i narodami jest podobnie.

grzy-basik pisze...

o dobrze, że go zamurowało, jemu by się nie chciało ... nie wie, ile traci :-) tylko uważaj tam przy/na tych torach :-)

Ada pisze...

Ta scenka z pociągiem jakoś kazała mi pomyśleć o Thoreau, który często chadzał ze swojej chaty nad stawem Walden do miasteczka nasypem kolejowym. Co - po namyśle - nie wydaje mi się skojarzeniem pozbawionym sensu, bo z Ciebie też jest taki trochę pionierski, waldenowski typ :)

makroman pisze...

Ado - za Wikipedią "Jeden ze zwolenników prymitywizmu. Popierał obywatelskie nieposłuszeństwo jako formę walki z władzą i poszanowanie środowiska naturalnego (był fleksitarianinem)." to jak by faktycznie o mnie ;-)

Zbyszek pisze...

Pewnie maszynista pomyślał, że chciałeś wtargnąć na torowisko :)
Malwy mają jakiś taki ogródkowo-domowy charakter.

ptaszka pisze...

W takich okolicznościach przyrody, aż chce się do pracy:)

makroman pisze...

Zbyszku - Pewnie tak - choć ostatnio samobójców na tym odcinku brakuje ;-)
Ptaszko - w rzeczy samej - lubię do pracy wyjść o te pół godziny wcześniej i iść bądź jechać właśnie takimi bocznymi dróżkami.

Wiesław Zięba pisze...

Świetne ujęcia. Podobają mi się malwy, kiedyś częste przy wiejskich domach, dziś jest ich mniej, choć szkoda. Makroman, układasz świetne fraszki. Gratuluję.

Manitou pisze...

A mnie malwy podobają się zawsze i wszędzie, nawet bez domu.
Zazdroszczę tego przemoczenia w rosie. Już nie mogę się doczekać urlopu na wsi, gdzie będzie okazja na takie poranne wycieczki.

makroman pisze...

Dwa razy w tygodniu tamtędy idę lub jadę i za każdym razem rankiem jestem przemoczony do pasa, a po południu wysuszony słońcem na wiór.