Zacznijmy od chrząszcza.
Lamprobyrrhulus nitidus
Na stronie "Mapa bioróżnorodności" łatwo dostrzec jak rzadko był spotykany. I w tym właśnie sęk - bo w/g ciotyldy Wiki ma on 3,5 mm - na moje oko miał góra 2 ale raczej bliżej 1,5 mm - z tym że jak policzyć od czółka do stópki i to jeszcze rozciągniętego na entomologicznym odpowiedniku łoża madejowego to faktycznie te 3 mm z haczykiem by wyszło...
Tak czy siak drobiazg niewielki i jak ktoś nie siedzi z nosem w piachu to go nie wypatrzy - mi trafił pod obiektyw tylko dlatego że mam jasne ogrodzenie i akurat docinałem trawę tam gdzie ani kosiarką ani podkaszarką dotrzeć się nie udało.
A że kolo jest z otrupkowatych (Byrrhidae) - to jak tylko dotknąłem go źdźbłem aby mu zrobić zdjęcie od twarzowej strony (bo się dupą wykręcał), podwinął nóżki, runął z obmurówki pośród trawę, zmieszaną z mulczem tudzież całokształtem tego co glebę stanowi i ... tylem go widział...
Serdeczne podziękowania dla Anety z Forum Entomo za oznaczenie
Grzyba za to widziałem po wielokroć - wyrósł na sosnowej alejce która co dzień prowadzi mnie do pracy.
Helvella leucomelaena
Z rodziny piestrzycowatych - czyli piestrzyca - ale jak powiem piestrzyca to każdy będzie miał przed oczyma piestrzenicę np. kasztanowatą albo olbrzymią (uznana za jadalną, aczkolwiek mogącą otruć - kwestia szczęścia i wątroby ;-P ).
O nawet teraz jak to piszę - to piestrzycę mi podkreśla a piestrzenicę nie...
Ps. grzyb niejadalny, ciekawe czy znalazł by zastosowanie np jako kieliszek podczas konsumpcji napoju którego spożywanie w miejscach publicznych jest srodze zakazane?
Grzyba widzieliśmy nie raz i nie dwa. Ciut paskudny z wyglądu ale nieładnie jest oceniać po wyglądzie więc damy mu spokój. A robaka chyba widziałem gdzieś. Mały jest więc głowy sobie uciąć nie dam. Niemniej i tak nie wiedziałbym jak to się nazywa, tym lepiej więc że nazwy polskiej nie ma (dla mnie)...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Grzybowy kieliszeczek + otrupek na zakąskę = genialny pomysł!
OdpowiedzUsuńGrzybek ciekawy. Przyznaję się,że nie spotkałam wcześniej,ba może nie zwróciłam uwagi. Na chrząszcza również. Ot, człowiek całe życie się uczy. dzięki.
OdpowiedzUsuńJulijan - ten grzyb ma kilka podobnych do siebie, ale na "naszych" terenach chyba nie jest tak rzadki jak głoszą.
OdpowiedzUsuńA maleństwo istotnie - nazwy ludowej się nie doczekało, bo nikt nań uwagi nie zwracał, a dla naukowców widać też nie jest "warte doktoratu" wiec jej nie wymyślają.
Wojciech - aż kusi spróbować ;-)
Doroto - ja łapię się na tym że im więcej książek i blogów przyrodniczych czytam tym mniej gatunków widziałem...
Mój ty Boże, ja to chyba całkiem ignorantka jestem w tym temacie, bo ani robaczka bym nie zauważyła ani grzyba. No nie, grzyba to bym zauważyła...chyba ;)
OdpowiedzUsuńAle ciekawostki! :)
OdpowiedzUsuńKnitolożko - ależ to już tak człowiek ma - zdaje się że Holmes Watson'owi wykład na temat tego co się widzi ze szczególnym uwzględnieniem tego czego się nie widzi choć się dostrzega urządził.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Traveling - Sam byłem mocno zaciekawiony.
Taki dupek z niego, miałem to samo z trzmielem, ciągle tyły mi pokazywał :)
OdpowiedzUsuńFajny chrzaszczyk a grzybka właśnie dzisiaj tez znalazłam-przy okazji już wiem jak się nazywa:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZbyszku - mi się wydaje że owady biorą obiektyw za takie wielkie oko i instynktownie wolą zejść z oczu temu kto patrzy ;-)
OdpowiedzUsuńMoniko - No to się do czegoś przydałem ;-)