Jest to też świetny dowód na to iż ewolucja nie posługuje się pojęciem "dobra gatunku" a jedynie "dobro poszczególnej linii genetycznej". Czemu tak?
Ponieważ po pierwsze samice płazów bezogoniastych (i niektórych ogoniastych) nie mają praktycznie żadnego wpływy na dobór partnera, a po drugie na skutek aberracji w samczych odruchach, zdarzają się ampleksusy mnogie których samica często nie przeżywa - bynajmniej zresztą nie "umierając z rozkoszy" ale zwyczajnie uduszona w bezwarunkowych uściskach godujacych samców.
(na zdjęciu ropucha szara z ropuchem szarym Bufo bufo - to że ma ona wyraz twarzy całkiem jak moja ciotka, jest absolutnie podobieństwem przypadkowym)
Amplexus to także udręka samców, wiedzione zakodowanym instynktem potrafią szczepić się z kamieniem, palcem badacza (swojego nie podkładałem, aż takim miłośnikiem zwierząt nie jestem), samicami innych gatunków a nawet... rybami! Czysty obłęd - wyobraźmy sobie mężczyzn wiedzionych prokreacyjnym szałem, usiłujących kopulować z dziurkami od kluczy, szczelinami w płotach czy... otworami wrzutowymi w mikserach... brrr.
Przykro pewne rzeczy mówić, a wyznawczynie "języka równościowego" itp. szaleństw wręcz uznały by to za agresję z mojej strony, ale prawda jest taka że płazy zabrnęły w swoich zachowaniach prokreacyjnych w ślepą uliczkę i jeśli ich populacja maleje, to także właśnie z tego powodu. Sądze że przetrwały do naszych czasów, nie dzięki swoim przystosowaniom, ale jedynie dzięki braku silniejszych presji środowiskowych (tak wiem to eko herezja - ale tak sprawę widzę - nie było silnych presji środowiskowych na płazy i dlatego wciąż jeszcze są pośród nas).
Ściskam Was mocno
Maciej
Ludzie też są wśród nas:), pomimo silnych presji środowiskowych i innych...:)...To efekt "uścisku emocjonalno-psychologicznego", który jest dużo silniejszy, niż ten "szczep" mechaniczny u płazów... - to dopiero herezje:)!
OdpowiedzUsuńTo jasne, że ewolucja bardziej sprzyja "linii", niż gatunkowi. Wystarczy wspomnieć samce lwów czy niedźwiedzi, zabijające potomstwo innych samców tylko po to, by to ich geny rozpełzły się po świecie. Podyskutowałbym z Tobą dłużej, ale ten "otwór wrzutowy w mikserze", powoduje, że jakoś mi słabo:) PS. Bardzo fajne foty!
OdpowiedzUsuńŻona pracuje w szpitalu, więc takie atrakcje jak: "otwory wrzutowe w mikserach" mnie nie rajcują, słyszałem o lepszych przypadkach. Ale nie ma się co dziwić, wszak akt kopulacyjny u ludzi jest związany z najważniejszą życiową potrzebą, jedyną gdzie podczas jej zaspokojenia człowiek na krótko traci świadomość. ;)
OdpowiedzUsuńdŁOŚu - poniekąd ... ;-)
OdpowiedzUsuńWojciechu - dzięki za pochwałę fot, w twoich ustach to nielichy komplement - kiedyś miałem na stanie świetny sprzęt do makr (stąd nick) ale musiałem zdać i teraz działam na mojej małpie, ale to już nie to samo.
Anzai - fakt człowiekowate jak i płazy - inteligencją nie grzeszą...
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że takie foty można zrobić małpą:)
OdpowiedzUsuńCzy ślepa to się jednak dopiero okaże. W czasie teraźniejszym każda ścieżka jest równie ślepa co i otwarta.
OdpowiedzUsuńWojciechu - taka nieco bardziej rozbudowana mała ale do lustra się nie umywa.
OdpowiedzUsuńRado - faktem jest! One wciąż istniją a czy my będziemy za 200 milionów lat to nie wiadomo...
Ratowałem ostatnio ropuchy nad Pisą. Kilka było niestety już rozjechanych przez auta, ale z 40. przenieśliśmy na drugą stronę drogi. Pozdr.
OdpowiedzUsuńZbyszku - niestety instynkt rozrodczy (wędrówki do zbiorników wodnych)wyewoluował kiedy na świecie nie było jeszcze nawet gadów i wtedy się świetnie sprawdzał.
OdpowiedzUsuńŚwietnie je przyłapałeś:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW sumie fart, bo kilka razy celowo szukałem i nie znalazłem, a ty całkiem przypadkiem przy okazji wycieczki.
OdpowiedzUsuń