Jest to też świetny dowód na to iż ewolucja nie posługuje się pojęciem "dobra gatunku" a jedynie "dobro poszczególnej linii genetycznej". Czemu tak?
Ponieważ po pierwsze samice płazów bezogoniastych (i niektórych ogoniastych) nie mają praktycznie żadnego wpływy na dobór partnera, a po drugie na skutek aberracji w samczych odruchach, zdarzają się ampleksusy mnogie których samica często nie przeżywa - bynajmniej zresztą nie "umierając z rozkoszy" ale zwyczajnie uduszona w bezwarunkowych uściskach godujacych samców.
(na zdjęciu ropucha szara z ropuchem szarym Bufo bufo - to że ma ona wyraz twarzy całkiem jak moja ciotka, jest absolutnie podobieństwem przypadkowym)
Amplexus to także udręka samców, wiedzione zakodowanym instynktem potrafią szczepić się z kamieniem, palcem badacza (swojego nie podkładałem, aż takim miłośnikiem zwierząt nie jestem), samicami innych gatunków a nawet... rybami! Czysty obłęd - wyobraźmy sobie mężczyzn wiedzionych prokreacyjnym szałem, usiłujących kopulować z dziurkami od kluczy, szczelinami w płotach czy... otworami wrzutowymi w mikserach... brrr.
Przykro pewne rzeczy mówić, a wyznawczynie "języka równościowego" itp. szaleństw wręcz uznały by to za agresję z mojej strony, ale prawda jest taka że płazy zabrnęły w swoich zachowaniach prokreacyjnych w ślepą uliczkę i jeśli ich populacja maleje, to także właśnie z tego powodu. Sądze że przetrwały do naszych czasów, nie dzięki swoim przystosowaniom, ale jedynie dzięki braku silniejszych presji środowiskowych (tak wiem to eko herezja - ale tak sprawę widzę - nie było silnych presji środowiskowych na płazy i dlatego wciąż jeszcze są pośród nas).
Ściskam Was mocno
Maciej
11 komentarzy:
Ludzie też są wśród nas:), pomimo silnych presji środowiskowych i innych...:)...To efekt "uścisku emocjonalno-psychologicznego", który jest dużo silniejszy, niż ten "szczep" mechaniczny u płazów... - to dopiero herezje:)!
To jasne, że ewolucja bardziej sprzyja "linii", niż gatunkowi. Wystarczy wspomnieć samce lwów czy niedźwiedzi, zabijające potomstwo innych samców tylko po to, by to ich geny rozpełzły się po świecie. Podyskutowałbym z Tobą dłużej, ale ten "otwór wrzutowy w mikserze", powoduje, że jakoś mi słabo:) PS. Bardzo fajne foty!
Żona pracuje w szpitalu, więc takie atrakcje jak: "otwory wrzutowe w mikserach" mnie nie rajcują, słyszałem o lepszych przypadkach. Ale nie ma się co dziwić, wszak akt kopulacyjny u ludzi jest związany z najważniejszą życiową potrzebą, jedyną gdzie podczas jej zaspokojenia człowiek na krótko traci świadomość. ;)
dŁOŚu - poniekąd ... ;-)
Wojciechu - dzięki za pochwałę fot, w twoich ustach to nielichy komplement - kiedyś miałem na stanie świetny sprzęt do makr (stąd nick) ale musiałem zdać i teraz działam na mojej małpie, ale to już nie to samo.
Anzai - fakt człowiekowate jak i płazy - inteligencją nie grzeszą...
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że takie foty można zrobić małpą:)
Czy ślepa to się jednak dopiero okaże. W czasie teraźniejszym każda ścieżka jest równie ślepa co i otwarta.
Wojciechu - taka nieco bardziej rozbudowana mała ale do lustra się nie umywa.
Rado - faktem jest! One wciąż istniją a czy my będziemy za 200 milionów lat to nie wiadomo...
Ratowałem ostatnio ropuchy nad Pisą. Kilka było niestety już rozjechanych przez auta, ale z 40. przenieśliśmy na drugą stronę drogi. Pozdr.
Zbyszku - niestety instynkt rozrodczy (wędrówki do zbiorników wodnych)wyewoluował kiedy na świecie nie było jeszcze nawet gadów i wtedy się świetnie sprawdzał.
Świetnie je przyłapałeś:)pozdrawiam
W sumie fart, bo kilka razy celowo szukałem i nie znalazłem, a ty całkiem przypadkiem przy okazji wycieczki.
Prześlij komentarz