Jak wiadomo książęta bywają masowo zaklinani w żaby (no niech będzie że w ropuchy, ale dla dzieci i wierzących w bajki różnica jest znikoma, lub zgoła żadna) .
Nie wiem jakie motywy przyświecały twórcom idei przemieniania pięknych królewiczów w brodawkowate płazy...może byli kryptoekologami, w ten prosty sposób wpływającymi na umysły dzieci by chronić zwierzaki przed wyniszczeniem. A może sami będąc brzydalami, tak starali się wpłynąć na postrzeganie brzydoty przez dziewczęta by te, gdy dorosną nie skąpiły im swych wdzięków?
Na pewno swoistym zaklęciem i uwiecznieniem jest historia sąsiada (znajomego) Karola Linneusza, z którym pierwszy i najsławniejszy systematyk świata przyrody darł przysłowiowe koty. Zatem w przypływie wisielczego humoru, jego nazwiskiem nazwał
ropuchę szarą Bufo bufo
(tautologia tego typu jak Bufo bufo dopuszczalna jest jedynie w nazewnictwie przyrodniczym i to w wyjątkowych przypadkach)
Nie wiem jakie motywy przyświecały twórcom idei przemieniania pięknych królewiczów w brodawkowate płazy...może byli kryptoekologami, w ten prosty sposób wpływającymi na umysły dzieci by chronić zwierzaki przed wyniszczeniem. A może sami będąc brzydalami, tak starali się wpłynąć na postrzeganie brzydoty przez dziewczęta by te, gdy dorosną nie skąpiły im swych wdzięków?
Na pewno swoistym zaklęciem i uwiecznieniem jest historia sąsiada (znajomego) Karola Linneusza, z którym pierwszy i najsławniejszy systematyk świata przyrody darł przysłowiowe koty. Zatem w przypływie wisielczego humoru, jego nazwiskiem nazwał
ropuchę szarą Bufo bufo
(tautologia tego typu jak Bufo bufo dopuszczalna jest jedynie w nazewnictwie przyrodniczym i to w wyjątkowych przypadkach)
Tego osobnika zgarnąłem z jezdni idąc do pracy, wprawdzie noc już była i ruch stosunkowo niewielki (czyli że nie było permanentnego korka), ale i tak nie wróżyłem mu zbyt długiego czasu cieszenia się ciepłem nagrzanego od słońca asfaltu.
U mnie w kieszeni, odbębnił ze mną całą zmianę, a potem rankiem odbyliśmy prezentowaną tu sesję zdjęciową.