Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

czwartek, 29 czerwca 2017

Podlot

W zasadzie mężczyźni w moim wieku, rozglądają się już za podlotkami, ale ja zawsze byłem dziwolągiem i szereg aktywności wykazywanych przez moich rówieśników u mnie nie występuje, albo występuje w ograniczonym zakresie.   Do nich należy tzw "smuga cienia" i związana z tym chęć poprawienia sobie ego towarzystwem podlotków. Być może to kwestia mojego aurelianizmu (kto czytał Marka Aureliusza, ten wie, co on sądził o kobietach i związanych z tym "przyjemnościach", a i Kornel Makuszyński w bawełnę nie owijał, takoż więc i mi nie wypada nauk mistrzów nie słuchać).

Co innego podloty.
O podloty to kwestia barwna, ciekawa, miła oku, uchu (czasami) i ogólnie wielce kształtująca charakter, wolę i samozaparcie. 

Podlot, to pisklę teropodów, a ściślej maniraptorów które wszak zapomniały wyginąć 66 milionów lat temu. Niedopatrzenie to młode teropody starają się zrekompensować np. przebywaniem na jezdni, zaglądaniem kotu w oczy,  skokom na bungee bez bungee, przebywaniem na taśmie produkcyjnej zakładu parówczarskiego itd.

Niestety wysiłki te nie przynoszą zakładanych rezultatów i wytwórnia Walta Disneya wciąż nie chce kręcić o nich filmów, choć nakręciła tysiące kilometrów szmiry o ich wymarłych kuzynach...

Pozostaje Yutuba i produkcje 3D (debile dla debili) typu jackass.

na takiego niedoszłego wymarlaka natknęliśmy się podczas rodzinnego spaceru na Wieżę widokowa w Bruśniku  i Wychodnię skalną Diablim Boiskiem zwaną. 

Jak ktoś oglądał tam to w zasadzie może sobie podarować czytanie tego postu dalej - bo zdjęcia się powtarzają. 
A jak ktoś nie czytał?... no to zapraszam 

 Siedziało taki szare, plamiste cóś i czekało na litościwą oponę.

 Ale trafiło na nas! 

 Miłosz twierdzi że otwiera dziób bo chce jeść. Ja sadzę ze próbuje nas w ten sposób przestraszyć... 
Zatem opanowuję panikę, i nieledwie sikając po nogach z przerażenia, odkładam niepełnowymiarowego maniraptora z gatunku drozd kwiczoł...
 
Na gałąź...

A jego oczy pałają chęcią wydłubania mi moich... tak wiem znów wymieranie sie nie udało i znów teropody nie dostaną Oscara za efekty specjalne...
trudno kawał drania ze mnie.

11 komentarzy:

Wojciech Gotkiewicz pisze...

Faktycznie podloty sprawiają wrażenie, jakby chciały wyginąć i części się to nawet udaje:) PS. Obaj mieliście rację. Chciał jeść i chciał byście zniknęli z jego życia :)))))

deu pisze...

Jak Disney nie chce, a Tweete, czy jakoś tak .. taki żółty.

hapaw pisze...

Znacznie lepiej wygląda siedząc na gałęzi - miał maluch szczęście w nieszczęściu. Miejmy nadzieję, że rodzice go zlokalizowali.

makroman pisze...

Wojciech - chyba tak, niestety nie mieliśmy ani chipsów ani "chrupiących kawałków czegoś" z KFC ani nawet odrobiny shitburgera z McD. Dosłownie niczego czym zwykle karmią się podloty... Poszedł na gałąź głodny ;) tak wiem po tym wyznaniu większość ekologów zażąda mojego skalpu...

Deu - mrożonka z Disneya być może po pokruszeniu nadawała by się na karmę dla ptaków. Natomiast po stronie Tweetiego stoi silny sojusznik... scenarzysta! zaś po stronie drozdzika tylko na poły pijana, na poły ślepa Fortuna.

Hapaw - zdecydowanie, cały czas słyszałem jak krzyczą na nas z drzewa.

Stokrotka pisze...

Spotkałam mniej więcej miesiąc temu takiego podlota na środku ścieżki leśnej.
Nie wiedział biedak co ma ze sobą zrobić. Chyba odpoczywał. A potem pomaluśku poszedł sobie dalej.
Myślę, że rodzice patrzyli na niego z jednego z drzew.
:-)

makroman pisze...

Stokrotko - witaj!
Dokładnie tak! On generalnie już omalże, prawie, tyciu tyciu, umie latać, tylko!w powietrzu mu nie wychodzi ;)

Wkrótce, się wzmocni i poleci sam. Rodzice go strzegą głośnym wrzaskiem chcąc zwrócić na siebie uwagę potencjalnego agresora.

Wojciech Gotkiewicz pisze...

To już lepiej na nim usiąść, niż dać coś takiego. Wiem, bo raz jadłem :)))

gŁOŚ z bagien pisze...

Za gorąco mu było na tym słońcu i się wentylował - stąd otwarty dziobek:). Jak widać - przeszedł w cień i zaprzestał pokazywać język:)

makroman pisze...

GŁOSIu - ale on normalnie miał paszczę zawartą, dopiero jak nachylaliśmy się nad nim to się otwierała... może mu się ciepło robiło na myśl o potencjalnych podlotojadach? ;-)

Sandi pisze...

The little bird hasn't learned to be afraid!

I'm sorry I don't speak this language. Your photos are wonderful captures. You must be very patient!

Here I will try to translate with Google. It may be unintentionally hilarious...

Mały ptak nie nauczył się bać!
Przepraszam, że nie mówię tego języka. Twoje zdjęcia są wspaniałymi zdjęciami. Musisz być bardzo cierpliwy!
Tutaj postaram się przetłumaczyć z Google. Może to być niezmiernie zabawne ...

How was that?

makroman pisze...

Sandi - sorry nieźle angielski rozumiem, ale mówic nie potrafię. Dlatego takze posłużę się googlem.
Myślę że on bał się i to bardzo, ale akurat takie straszenie dziobem to jedyna reakcja instynktowna jaka w jego sytuacji mogła pomóc.


Sorry bad english i understand but i can not speak. That is why I will also use googlem.
I think he was scared and very, but just such a bearded bite was the only instinctive reaction that could help him in his situation.