Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

czwartek, 29 listopada 2012

Pani rozlewiska

Ponoć każdy akwen ma swoją panią. Rusałkę. Onegdaj Andrzej Sapkowski na łamach Nowej Fantastyki był prowadził cykl artykułów porządkujących temat rusałek (i innych z tejże bajki istot), niestety był to solidny niewypał i jako taki przepadł bez większego echa. 
Zaś o rusałkach najsilniej tkwi mi w pamięci opowieść mojego nauczyciela historii (pisałem już że mam farta do historyków) snuta na wycieczce w Żywcu przy którymś kolejnym markowym wyrobie tegoż miasta... (art. 131 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi), o tym jak to dziewuchy wiejskie na miano rusałek zasługują po tym jak ich chłopoki "rusają" je przez noc całą.
Ale mniejsza...

Jest jeziorko, staw? - trudno ocenić, nawet jak był to kiedyś staw, to teraz już zdziczał na tyle by go jeziorkiem nazywać - jest i jego pani. 

 W tym miejscy kolejny raz krzyzują się czerwony szlak okalający Tarnów z Drogą Św. Jakuba - fakt jedno z najurokliwszych miejsc w tarnowie i pobliskich okolicach.


 Musiałem dołożyć starań by wykadrować zalegające w wodzie w pobliżu brzegu śmieci - ludzkie bydło, żadnego miejsca nie uszanuje.

 A oko i Pani Jeziora - przycupnęła w pobliżu wody i aż zdrewniała ze zgrozy...

 Oto i rusałka w pełnej krasie (wiem apofenia...)

 Spacer wokół
 Ładny ten lasek Buczyna. W innym miejscu na drugim blogu piszę o pomordowanych w pobliżu ludziach.

Rzut oka na zegarek...
O w mordę, muszę tężej machać kijkami, bo do pracy mam jeszcze sporo kilometrów a zostało zaledwie półtorej godziny, a szlak to częściowo wały przeciwpowodziowe, wykroty i łęgi naddunajcowe.

 

poniedziałek, 19 listopada 2012

wartość rynkowa

Co to jest wartoścrynkowa?
Wspólny mianownik pomiędzy tym co jeden chce sprzedać a drugi kupić.
Kowalski chce sprzedać auto, Nowak chce kupić i dogadują się.
Ale akurat w tym żadnej drugiej strony medalu nie ma.

A drzewo - jaka jest wartość rynkowa drzewa? w Tarnowie i okolicach około 200 zeta za kubik opałowego, zależy to oczywiście od gatunku, pocięcia, wysuszenia itp - ale zostańmy przy tym około.
Kowalski chce sprzedać drzewo, Nowak chce je kupić. Nowak ma kominek i będzie w nim drzewem palił, żeby mu było ciepło, cóż w tym zdrożnego? Kowalski potrzebuje pieniędzy żeby sobie kupić coś innego - nowy telefon, samochód lub... lekarstwa dla chorej matki. I tu także wszystko jest OK, a w ostatnim przykładzie nawet bardziej niż OK bo jeszcze sentymentalnie.


Więc do czego zmierzam?

A do tego że wartość rynkowa drzewa NIJAK się ma do wartości rzeczywistej! Kiedyś czytałem świetne opracowanie na ten temat - gdy wyceniono tereny zielone a ściślej usługi i dobra jakie z nich czerpiemy na konkretne pieniądze. Niestety tekst ten nigdy nie zyskał popularności a teraz nawet nie mogę go znaleźć.
W każdym razie była ona dla wielu niewyobrażalnie wysoka, bo nawet nie zdawali sobie sprawy iż to z czego czerpią ... może mieć swoja wartość. A coś co nie ma wartości.... pada łupem deweloperów, drogowców, parkingowców i wreszcie zwykłych debili dla których łąka w mieście jest obrazą.

No ale wróćmy do drzew. Zacytuję za tymi którzy wiedzą więcej ode mnie:
Znaczenie lasu w środowisku
1. Las produkuje około 26,6 mld l tlenu - ponad połowę rocznego zapasu na ziemi.

2. 1ha lasu produkuje 3-10 razy więcej tlenu niż taka sama powierzchnia użytków rolnych.

3. Jedna 60 letnia sosna produkuje w ciągu doby tyle tlenu ile wynosi średnio dobowe zapotrzebowanie trzech osób (1350-1800 litrów).

4. Jeden ha boru sosnowego dysponuje 70-150 tys. powierzchni asymilacyjnej i pochłania od 150-200 ton CO2 produkując około 13 ton masy organicznej rocznie.

5. Las liściasty o powierzchni 10000 ha zatrzymuje i następnie oddaje do środowiska 500000 m3 wody - chroni przed erozją i powodzią. Jest naturalnym zbiornikiem retencyjnym filtrem i magazynem czystej i zdrowej wody.

6. W 1m3 powietrza leśnego jest 46 - 70 razy mniej organizmów chorobotwórczych niż w powietrzu na terenie miejskim.

7. Drzewa wydzielają do atmosfery substancje bakteriobójcze - fitoncydy.

8. Sosna, brzoza i jałowiec wytwarza wokół siebie strefę do 3-5 m wolną od bakterii. Fitoncydy sosny leczą gruźlicę. Substancje wydzielane przez dęby zabijają bakterie dyzenterii. Igły jodły leczą dyfteryt.

9. Lasy oczyszczają powietrze w ciągu sezonu wegetacyjnego - 1 ha boru świerkowego zatrzymuje około 30 ton pyłu, a 1ha lasu bukowego zatrzymuje 65 ton pyłu.

10. Las obniża poziom hałasu - 150 m lasu obniża hałas do poziomu 18-25 decybeli.

 Pamiętajmy o tym gdy kolejny raz będziemy dorzucać drew do kominka...
A czy można inaczej?
Można:
- palić jedynie wiatrołomy i konary przycięte w ramach pielęgnacji.
- pozyskiwać jedynie drzewo wycięte w ramach inwestycji (budowa autostrad itp.)
- stosować jedynie drzewa które zostały usunięte z lasu ze względy na choroby, uszkodzenia itp.

Cały czas pisze o drewnie opałowym. Budowlane rządzi się odmiennymi prawami - aczkolwiek cena też ustalana jest rynkowo...

środa, 7 listopada 2012

Matka z córką

Nie zamierzam tu rozwodzić się na temat więzi łączących matki i córki. Każdy wie, że często są one bardziej skomplikowane niż równania opisujące pola kwantowe. W zasadzie swym stopniem nieoznaczoności przewyższają nawet równania Heisenberga i Schrödingera mogąc równać się jedynie z expose premiera...

Mam to szczęście że mieszkam w mieście (to nie jest powód do szczęścia), ale już prawie poza miastem, zatem jak nocą wracam z pracy to przechodzę przez miejsca w których jest fajnie i ciemno, czasami gdy nie ma chmur to gwiazdy są niby na wyciągnięcie ręki. No to jak tu nie patrzeć? Sięgam naonczas po aparat, ustawiam długie czasy naświetlania, samowyzwalacz, lokuję go na plecaku, a plecak wcześniej na ulicy, uruchamiam i odsuwam się na bok. Od czasu do czasu uda się zrobić coś co na pewno nie jest zdjęciem astronomicznym ale nadaje się do pokazania.

 Kasjopea i Andromeda
Tatuńcia Cefeusza wyrzuciło gdzieś na margines...
przypadkowy fakt, a jakże znamienny...


Kasjopea - mitologiczny humorzasty babsztyl, matka Andromedy, żona Cefeusza.
Się była uważała (znam taką niejedną) za piękniejszą od Nereid, co absurdem jest i uzurpacją, bowiem kobiety w ogóle mniej są proporcjonalne od mężczyzn a najpiękniejszy i tak jest król Julian.
Na powyższej ikonie zaczerpniętej z programu Stellarium widać jak się próżna w zwierciadełku przegląda.

Tuż obok Andromeda - dziewczątko płoche i kokieteryjne (jeszcze jej nie odbiło jak mamusi) - ech ci herosi mitologiczni - silni w ramionach a we łbie nietędzy - po cóż Ci Perseuszu lalkę taką brać sobie za żonę, której potem ani czynem bohaterskim zaimponować nie sposób, ani dobrocią serca lody jej przełamać?

A swoją drogą to "Andro" bardzo mnie zaciekawia...
Boć mistrz Kopaliński wyraźnie ujmuje iż "andro" to się męskości tyczy...
Czyżby zatem, Andromeda była kryptonimem na związek homoseksualny - no Grekom to raczej nie przeszkadzało. 
Ba ale cóż z Andromachą poczynić, przecież matką hektorowego syna była? 
powiedzmy to w zawoalowany sposób - biologia zna takie przypadki...

A propos - Kasjopea znalazła się w tytule radzieckiego mini serialu SF dla młodzieży - powiem szczerze że sam go oglądałem z zaciekawieniem a pomysł aby "wchodzić w fotografie", do dziś pamiętam i szczerze mówiąc.... dobry jest. Choć fotografie czarno-białe były...

Andromeda zaś to straszliwy wirusowy posiew gwiazd z powieści Crichtona - sfilmowany w latach 70 (świetnie) ze współczesnym marnym politpoprawnym, standardowo efekciarskim, remakiem.


A matka z córką - czyli Aura i Mufa mają to wszystko gdzieś, grzeją się na tarasie w krótkich przebłyskach jesiennego słońca.
tatusia na zdjęciu nie będzie - szczuję go kamieniami, więc się nie pokazuje...