Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus)
Mimo nasuwającej piekielne skojarzenia nazwy grzyb ten jest ... bardzo smacznym grzybem jadalnym.
Rzecz jasna to co dobre dla ludzi, niekoniecznie bywa takie dla...drzew i faktycznie - żółciak powoduje brunatna zgniliznę drewna, atakuje przy tym drzewa iglaste i liściaste, a zaatakowanemu drzewu już wiele szumienia nie zostało.
Z tą ostatnią cechą wiążą się pewne niebezpieczeństwa związane z żółciakiem - nie zbiera się go z robinii, gdyż na skutek rozkładu i wchłaniania drewna grzyb ten absorbuje także trujące alkaloidy. Różne spotkałem zdania na ten temat, jedni wieszczą 100% pewność zatrucia, inni twierdzą że "nic podobnego" jeszcze inni zalecają wypłukanie grzyba we wrzątku. Ja proponuje by z robinii nie zbierać grzyba wcale. Sam osobiście nie zbieram nawet żółciaków rosnących na innych drzewach a to z tego powodu że grzyb zebrany z żyjącego drzewa czuć...tartakiem. Wypłukanie we wrzątku, lub gorącym mleku rozwiązuje ten problem tylko...po co? Skoro tak często można go spotkać rosnącego na pniakach i wiatrołomach....wtedy obywa się bez płukania i do konsumpcji można przystąpić prawie natychmiast.
Wybieramy tylko młode soczyste owocniki, stare zaschnięte są niejadalne (nie są trujące, ale jadalne w równym stopniu co kora z drzewa...otruć nie otrują, ale smaku żadnego w tym nie ma).
Ja preferuję "kotleciki" czyli panierowane i smażone na oleju. Ale równie pyszne są jako dodatek do gulaszu, ewentualnie dla wegetarian jako gulaszu podstawa, wtedy kroimy go w kostkę i postępujemy dokładnie tak samo jak postępuje się z kawałkami mięsa.
Smacznego !!!