Tę pliszkę właśnie w lecie spotkałem - wracałem z "Marcinki" pokłuty, podrapany, poparzony pokrzywami i wyssany przez komary. Szukałem nowego szlaku...
Potem dałem sobie siana i zszedłem w dół ścieżką wyjeżdżoną przez maszyny rolnicze.
Zmordowany wlokę się do domu a tu ona!
Podręcznikowo - teren otwarty, dobrze nasłoneczniony, pobliże wody... żeruje. Nawet się specjalnie nie boi - Aura też padnięta, nie ma siły by łeb unieść i zobaczyć że jest ptak za którym można pogonić.
Pliszka żółta, wolarka (Motacilla flava)
Pewnie w pobliżu ma gniazdo - nawet się domyślam gdzie, północne stoki "marcinki" obfitują w śródpolne zadrzewienia, zakrzaczenia i wykaszaną roślinność zielną. Wprawdzie opodal nory mają lisy, ale myślę że dla pliszki ukrycie gniazda gdzieś zagłębieniu terenu tak aby nie wypatrzyły go lisy, nie jest specjalnie trudne.
Ps - KSIĘGA ZAŻALEŃ - ponieważ firma Google ma jakieś dziwnie niezrozumiałe dla mnie zasady kontaktu z klientem (zniechęcić, odwieść od zamiaru, przekierować tak by zgubił wątek), przeto napisze o tym tutaj!
Ostrzeżenie- przejście do tej witryny może być niebezpieczne dla Twojego komputera!" - to o stronie DEON.PL - jezuickim portalu który jako żywo żadnego złośliwego kodu nie rozsyła, jak twierdzi sam szanowny zespół Google "W pewnych przypadkach osoby trzecie mogą dodawać do legalnych witryn
złośliwy kod, który spowoduje wyświetlanie przez nas komunikatu
ostrzegawczego." - czyli zwykły sabotaż lewicowo ateistycznych gnoi, dla których wolność słowa, oznacza tylko swobodę głoszenia własnych bredni - razi mnie jednak że firma Google prowadząc swoją politykę bezpieczeństwa postępuje tak, jak by świadomie dążyła do ograniczenia pewnych treści w internecie!
Chwila relaksu żeby nie było tak ponuro.
Podsłuchałem rozmowę drzew:
Chwila relaksu żeby nie było tak ponuro.
Podsłuchałem rozmowę drzew:
- Popatrz no grab, klona zawiało i muszę go na grzbiecie taszczyć...