mocno skrępować, co w sytuacji zagrożenia wywołuje
panikę, a w praktyce produkcyjnej często uszkodzenia
ciała. Praktykowane w Polsce (a zabronione np. w Danii i
Wielkiej Brytanii) unieruchamianie zwierzęcia w
urządzeniu odwracającym je do góry nogami wywołuje
gwałtowny skok hormonów stresu. Następnie zwierzę
odczuwa ostry ból przy podrzynaniu szyi (skóry, mięśni,
tchawicy, przełyku oraz nerwów). Po podcięciu szyi
zwierzę przeżywa męczarnie spowodowane gwałtownym
spadkiem ciśnienia krwi i w wielu wypadkach duszeniem
się krwią często pomieszaną z zawartością żołądka, która
dostaje się do przeciętej tchawicy i płuc. Niektóre krowy
próbują jeszcze wstać i uciec."
wybaczcie ten brutalny opis, nie jest mój. Pochodzi z eseju Prof. Andrzeja Elżanowskiego jest zoologa z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN, członka Polskiego Towarzystwa Etycznego.
Tekst opublikowany został w Rzeczpospolitej
Przez nasze media przetacza się ostatnio debata - na temat uboju rytualnego: czym jest, czy zabronić, czyje prawo ważniejsze? Gdzieś na jej tle są jeszcze poważne interesy ubojni i handlowców...a więc polityczna działka PSL.
Pada mnóstwo argumentów. Z jednym mieliście już okazje się zapoznać, a inne?
Jest wypowiedź Ojca Stanisława Jaromiego, znanego franciszkańskiego ekologa, obrońcy prawa zwierząt, któremu jednak bardzo nie na rękę wypowiadać się przeciwko wolności religijnej.
Tu treść postu, który zawiera jeszcze odnośniki do innych tekstów które warto przeczytać.
Z drugiej strony Piotr Kadlčik protestuje już przeciwko samemu nazywaniu szechity (uboju koszernego) "ubojem rytualnym".
Przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych w Polsce ma rację o tyle że faktycznie podczas zarzynania tych zwierzaków rytuałów się nie odprawia, z drugiej strony samo pojęcie koszerności (dla muzułmanów halal) jest pojęciem religijnym, a nad procesem czuwają osoby związane z kultem religijnym.
Są jeszcze curiozalne przypadki jak blog niejakiej Bobe Maise - którego nie mogę zalinkować, bo zostałem stamtąd wyrzucony, za prostowanie bzdur które wypisuje autorka - ("sublimacja" to dla niej wybicie szyby w oknie synagogi zamiast rzucenia kamieniem w człowieka np. Co musi dziwić u osoby związanej z Uniwersytetem Jagiellońskim) - twierdząca że szechita nie powoduje żadnych cierpień i jest najbardziej humanitarną metodą uśmiercania...
Jak łatwo dostrzec, uczestnicy dyskusji przerzucają się argumentami o tym jaki rodzaj zabijania jest mniej a jaki bardziej niehumanitarny. Co oczywiście sprowadza dyskusje do poziomu posadzki i NIC kompletnie nie wnosi. Wiadomo że masowa ubojnia tyle ma wspólnego z dobrostanem i komfortem zwierząt, co komora gazowa w Auschwitz z eutanazją. Nie ważne czy zabija się z czy bez ogłuszenia.
Nie interesują mnie też argumenty biznesowe - Trybunał Konstytucyjny zakazał tego procederu - producenci popłaczą sobie co nieco, a najwyżej wołowina potanieje na naszym rynku, bo jej ceny są horrendalne! Zbankrutować nikt nie zbankrutuje, no chyba ze był na tyle głupi i wsadził wszystkie jajka do jednego koszyka z naklejką eksport.
Więc co ja myślę na temat?
Życie i umieranie związane są z bólem, to całkowicie naturalne. tyle ze zwierze dopadnięte przez stado wilków np, jest tak napakowane adrenaliną, że nim uświadomi sobie ból... umiera. Gdy ginie od strzału,. ciosu ghurkowskiego miecza rytualnego i w podobnych okolicznościach nawet nie ma czasu skonstatować faktu umierania. Gdy byłem podczas uboju na wsi, wieprzek był wyprowadzany z chlewika, dostawał potężny cios wielkim młotem w łeb i padał, masarz wbijał mu długi ostry szpikulec w samo serce i po chwili zwierzak był martwy. Gdy sam zabijałem króliki brałem je na ręce, głaskałem, uspokajałem i ... zabijałem szybkim ciosem pięści w nasadę czaszki (szybsze i pewniejsze niż uderzenie kijem). Co czuje zwierze które wykrwawia się na śmierć - to nie jest godna śmierć Petroniusza, to zdychanie z poderżniętym gardłem.
Czy zatem jestem przeciwko?
Ale ubój rytualny? Zacznijmy od jednego - prawo mojżeszowe na które powołują się Żydzi i Muzułmanie jest... prawem mojżeszowym. To nie jest Dekalog ważny zawsze i wszędzie, ale zbiór zasad współżycia społecznego, na pewno natchniony przez Boga, ale skodyfikowany przez Mojżesza! Owszem ważny i doniosły dla jemu współczesnych, ale dziś już całkowicie anachroniczny z którego przepisów trzeba się było chyłkiem wycofać - bo po prostu czasy się zmieniły. Na pustyni, podczas upałów, mięso pozbawione krwi dłużej nadawało się do spożycia. mamy tu więc argument czysto pragmatyczny. trzeba też pamiętać o krwawych rytuałach praktykowanych w innych religiach Bliskiego Wschodu - Żydzi chcąc się (i słusznie) od tego wszystkiego odciąć, postawili sobie daleko idące ograniczenia w kwestii kontaktu z krwią. Pech chce że idące zbyt daleko...
Wersetami na które powołują się zwolennicy uboju rytualnego jest 1 i 3 Księga Mojżesza tj. Księga Rodzaju (9. 3, 4):
"Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. 4 Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia".
oraz Księga Kapłańska (7. 26; 17. 13, 14)
"Gdziekolwiek będziecie mieszkać, nie wolno wam spożywać żadnej krwi: ani krwi ptaków, ani krwi bydląt."
"Jeżeli kto z Izraelitów albo z przybyszów, którzy się osiedlili między wami, upoluje zwierzynę jadalną, zwierzę lub ptaka, wypuści jego krew i przykryje ją ziemią. Bo życie wszelkiego ciała jest we krwi jego - dlatego dałem nakaz synom Izraela: nie będziecie spożywać krwi żadnego ciała, bo życie wszelkiego ciała jest w jego krwi. Ktokolwiek by ją spożywał, zostanie wyłączony."
Na pierwszy rzut oka zdania jednoznaczne - ale... podczas szechity nigdy do końca nie udaje się usunąć krwi z organizmu zwierzęcia, bo to po prostu nie możliwe - dokładnie taki sam efekt da wcześniejsze jego ogłuszenie, a nawet zabicie byle szybko dokonać otwarcia ciała i wypuścić krew nim zakrzepnie.
Tak więc powiedzmy to uczciwie - szechita nie ma podstaw biblijnych, nie jest to kwestia wiary, nakazu wyznania ale... tradycja.
Tak samo dla Muzułmanów - to tylko tradycja wynikła z tego że oni też tak jak chrześcijanie są Ludem Księgi.
Ubój rytualny ma tyleż samo wspólnego z religią co nasza rodzima polska coroczna makabra z karpiami, zaduszanymi chlorem w wannach a następnie krwawo a niewprawnie masakrowanymi nożami przez domorosłych "oprawców" - kupowanie zaś "żywego" (bo jak można być żywym w warunkach przyczepy samochodowej wypełnionej wiadrem wody w której rzuca się setka ryb?) karpia i natychmiastowe przekazanie go facetowi który rybę zabija i oprawia jest zaś zupełnym bezsensem - bo szybciej i prościej można kupić rybkę... mrożoną! (oczywiście mając świadomość, ze ci którzy ją przemysłowo zabijają także nie patyczkują się... ale to już inna bajka)