Co innego podloty.
O podloty to kwestia barwna, ciekawa, miła oku, uchu (czasami) i ogólnie wielce kształtująca charakter, wolę i samozaparcie.
Podlot, to pisklę teropodów, a ściślej maniraptorów które wszak zapomniały wyginąć 66 milionów lat temu. Niedopatrzenie to młode teropody starają się zrekompensować np. przebywaniem na jezdni, zaglądaniem kotu w oczy, skokom na bungee bez bungee, przebywaniem na taśmie produkcyjnej zakładu parówczarskiego itd.
Niestety wysiłki te nie przynoszą zakładanych rezultatów i wytwórnia Walta Disneya wciąż nie chce kręcić o nich filmów, choć nakręciła tysiące kilometrów szmiry o ich wymarłych kuzynach...
Pozostaje Yutuba i produkcje 3D (debile dla debili) typu jackass.
na takiego niedoszłego wymarlaka natknęliśmy się podczas rodzinnego spaceru na Wieżę widokowa w Bruśniku i Wychodnię skalną Diablim Boiskiem zwaną.
Jak ktoś oglądał tam to w zasadzie może sobie podarować czytanie tego postu dalej - bo zdjęcia się powtarzają.
A jak ktoś nie czytał?... no to zapraszam
Siedziało taki szare, plamiste cóś i czekało na litościwą oponę.
Ale trafiło na nas!
Miłosz twierdzi że otwiera dziób bo chce jeść. Ja sadzę ze próbuje nas w ten sposób przestraszyć...
Zatem opanowuję panikę, i nieledwie sikając po nogach z przerażenia, odkładam niepełnowymiarowego maniraptora z gatunku drozd kwiczoł...
Na gałąź...
A jego oczy pałają chęcią wydłubania mi moich... tak wiem znów wymieranie sie nie udało i znów teropody nie dostaną Oscara za efekty specjalne...
trudno kawał drania ze mnie.