Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Kto zjada ostatki... (uwaga na "słabe żołądki")

Człowiek szczyci się że jest ostatnim ogniwem łańcucha troficznego i że pozycję tę rzekomo zawdzięcza samemu Bogu, który to na niego go posadowił, jako stworzonemu "na wzór i podobieństwo"...
Nie chciał bym być brutalny ale to generalnie... no powiedzmy, dalece odległe od stanu faktycznego.
Moi przyjaciele Protestanci a także pewna część Katolików zdają się nie dostrzegać (wyparcie?) że ostatnimi w łańcuchu troficznym są zawsze reducenci, bakterie i grzyby. Zaś z punktu widzenia przeciętnego drapieżcy czy padlinożercy pomiędzy mięsem ludzkim a zwierzęcym nie ma żadnej różnicy - no może tylko taka że ludzkie (za wyjątkiem pobojowisk) jest trudno dostępne, lub zdobywanie go wiąże się z dużym ryzykiem.
Jak zatem jest z tym "wzorem i podobieństwem"? Wolę postrzegać je wyłącznie w warstwie duchowej, aczkolwiek nie ulega dla mnie wątpliwości iż, wszystko co dzieje się w warstwie "mięsnej" odbywa się ponieważ taki był "mind of God" (jak to doskonale ujął Albert Einstein).

Zapraszam zatem na ucztę ;-)


Podmiotem uczty są: trzy małe Śliniki wielkie oraz jeden Krocionóg, przedmiotem zaś resztki wieprza, wyrzucone za siatkę ogródków działkowych (pisałem już że działkowcy en masse to jedni z największych brudasów jakich znam?).
Kto zjada ostatki, bywa miły i gładki... prawda ? ;-) 


piątek, 10 kwietnia 2015

Potyczka z ekspertami

Dziś materiał gadany, możecie sobie spokojnie go odpuścić, ale ja musiałem się wygadać, bo diabli mnie brali.
W skrócie chodzi o to że eksperci twierdzą iż jest cacy, fajnie i nic nauki nie ogranicza a ja twierdze coś diametralnie innego. Poza tym niektórzy wygłaszają tezy z którymi się zgodzić w stanie nie jestem. 
Zatem oglądacie na własne ryzyko - ostrzegałem że będę przynudzał.