Jarząb na Jarząbie czy może Jarząb na Jarzębie?
Pierwszego mi podkreśla, drugiego już nie, ale dziwnie jakoś nie ufam w kompetencje gramatyczno ortograficzne tego skryptu.
Problemu można by uniknąć posługując się językiem potocznym i potocznymi nazwami drzew - mamy więc Jarząb szwedzki (Sorbus intermedia) zaszczepiony na pniaku jarzębiny.
Problem w tym że jak określimy ściśle gatunek jarzębiny czyli Jarzębu pospolitego, (Sorbus aucuparia), to znów mamy problem Ą czy Ę...podkreśla Ą ale jak już pisałem pełen jestem wątpliwości.
Jak zwał tak zwał, ale szczepienie okazało się skuteczne tyle że...tak na moje oko niespecjalnie piękne.
Pierwszego mi podkreśla, drugiego już nie, ale dziwnie jakoś nie ufam w kompetencje gramatyczno ortograficzne tego skryptu.
Problemu można by uniknąć posługując się językiem potocznym i potocznymi nazwami drzew - mamy więc Jarząb szwedzki (Sorbus intermedia) zaszczepiony na pniaku jarzębiny.
Problem w tym że jak określimy ściśle gatunek jarzębiny czyli Jarzębu pospolitego, (Sorbus aucuparia), to znów mamy problem Ą czy Ę...podkreśla Ą ale jak już pisałem pełen jestem wątpliwości.
Jak zwał tak zwał, ale szczepienie okazało się skuteczne tyle że...tak na moje oko niespecjalnie piękne.
Czemu w ogóle ktoś zadał sobie ten trud? Nie mam prawdę powiedziawszy pojęcia, drzewko rośnie przy ul. Tuchowskiej wzdłuż muru cmentarnego, być może to jeszcze ogrodnicy Sanguszków szczepili - ale wówczas musiało by mieć sto lub blisko temu lat. Być może to efekt jakiś powojennych eksperymentów, bo raczej nie robota "prywatna" gdyż za komuny nikt się nie wychylał z tego typu eksperymentami w przestrzeni publicznej - czyli w pasie drogowym.Może to "praca dyplomowa" kogoś ze szkoły ogrodniczej?
W sumie poza nieco makabrycznym pniem, to mamy bardzo ozdobną koronę rosnącą na bardzo wytrzymałym i przystosowanym do warunków lokalnych pniu.
Ciekawe co myślą ptaki o smaku owoców?