"„Niech sczezną mężczyźni” - to tytuł wystawy, którą oglądać można w
Galerii Fotografii Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Jej autorzy, członkowie awangardowej grupy artystycznej „Łódź Kaliska"
powstałej w 1979 roku, postanowili zaprezentować serię fotografii,
dokumentującej polskie kobiety, wykonujące typowo męskie zawody. Nago. "
To cytat ze strony Olsztyn - Nasze miasto
NIE ZAMIERZAM U SIEBIE CYTOWAĆ ŻADNYCH ZDJĘĆ STAMTĄD !!!
Nie jest to podyktowane: dewocją, purytanizmem, koniecznością oznaczania bloga jako "nuf fur dorosly", fałszywym wstydem, obawą przed czymkolwiek - po prostu... kwestia litości!
Pokazane na zdjęciach kobiety NIE WYKONUJĄ żadnego zawodu - nic nie robią poza świeceniem zadkami i stwarzaniem zagrożenia. Prawdopodobnie podczas sesji było zatrudnionych mnóstwo mężczyzn którzy czuwali żeby sobie kobiety krzywdy nie zrobiły.
Pracowałem przy ścince drzewa, to robi dwóch, trzech mężczyzn a brygadzista gdyby zobaczył że ktoś wlazł na kłodę z piłą to by mu nogi z d... powyrywał!
Pracowałem w warsztacie samochodowym - i zaiste poza próbą założenia koła na wyważarkę nie dostrzegam tam żadnej "pracy".
Pracuję na elektrociepłowni - na zdjęciach mamy pokazaną nastawnię (zresztą dość już przestarzałego typu) - to takie miejsce skąd zawiaduje się całym procesem wytwarzania, transformacji i dystrybucji prądu elektrycznego. W takim miejscu pracuje JEDEN facet - jeśli jest ich więcej (nastawnia w roli głównego punktu dyspozycyjnego - sterowni) to każdy ma swoje miejsce, swoje biurko, swój pulpit i ... swoje obowiązki.
Więcej zdjęć nie oglądałem - po nastawni miałem dość
Reasumując kobiety nie wykonywały żadnej pracy poza pozowaniem nago (do czego, patrząc na moją żonę stwierdzam iż mają wrodzone predyspozycje), cała wystawa to nie żadna sztuka tylko czysta burleska i (być może) załóżenie iż mężczyźni będą walić drzwiami i oknami, jak się dowiedzą że w projekcie brały udział ich znajome... ewentualnie uda się choć wywołać skandal.
Jak naprawdę pracują kobiety w męskich zawodach? Ciężko! Pracowała u nas na elektrowni Dorota, była jednym z operatorów (maszynistów) - żaden facet nie miał tak dopilnowanego procesu jak ona, zarabiała dokładnie tyle samo co mężczyźni na stanowiskach z nią równoległych. Po dziesięciu latach poszła pracować do laboratorium.
Znałem panią wicedyrektor, głównego mechanika elektrociepłowni.
ps - tak wiem to odgrzewany kotlet sprzed kilku miesięcy, ale akurat wróciliśmy z zoną z fajnego rajdu po zamkach i szukając kilku informacji natknąłem się na Olsztyn Nasze Miasto i zaintrygował mnie podtytuł "niech sczezną mężczyźni" - myślałem że to nawiązanie do przewrotnego hasła młodopolaków "niech sczezną artyści" ... ale ni chyba organizatorzy i wystawcy potraktowali je całkiem serio...
„Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro”
papież Benedykt XVI
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro”
papież Benedykt XVI
poniedziałek, 18 lipca 2016
poniedziałek, 4 lipca 2016
Ptasie móżdżki
Nie mam na myśli dwóch braci (chyba?) o tymże nazwisku, którzy szaleją po Facebooku obrażając każdego kto nie drży zabobonnym lękiem na dźwięk nazwiska Kaczyński... bo oni to faktycznie...ptasie (nomen omen) móżdżki.
Ok sorry - dalej będzie już serio.
Przez lata zastanawiano się jakim prawem ptaki choć mają ptasie móżdżki to jednak bynajmniej głupie nie są ba, zdolnościami intelektualnymi dorównują naczelnym (miało być serio więc się powstrzymam z publikacją moich redakcyjnych skojarzeń), na głowę (nomen omen) bijąc większość ssaków (jak tu nie kochać Skippera?).
Mamy przecież piękny naukowy jak najbardziej termin "cefalizacja", czyli "umózgowienie", czyli stosunek mózgu do masy ciała, czyli wół ma wielki łeb, ale cały jest wielki i dlatego to my prowadzimy go na rzeż a nie odwrotnie - piękne i proste prawda? Tyle że jak się okazuje mamy tu do czynienia z trzecim rodzajem prawdy...
Więc kombinowano z tymi ptakami, że niby inteligentne ale.. inaczej, że "papugi" czyli odtwarzają a nie wymyślają i znów ślepe uliczki.
Wiemy że potrafią rozwiązywać problem poprzez wgląd (czyli lepiej niż znaczny odsetek sapiensów, podczas testu z różnokształtnymi kostkami i otworami, które po prostu biorą i przykładają kombinując gdzie wpadnie - że o policjantach już podczas tego testu nie wspomnę, ale wszyscy wiemy że na dziesięciu; trzech wykazuje się niebagatelną inteligencją, a siedmiu niebagatelną siłą...).
Że potrafią używać narzędzi, planować a co ważniejsze są zdolne do rozpoznawania samych siebie w lustrze. (Taki test z kropką na czole, jak zwierzak ją zobaczy w lustrze to chce ją zdjąć, który dowodzi o samoświadomości. Fajnie tylko że np. dla takich psów jest kompletnie bez sensu, bo w ich wypadku można by bardziej mówić o świadomości zapachów - no ale miało być o ptakach, nie o psach i aroganckich badaczach).
Ostatnio królowała teza że ptaki mają "inna strukturę" połączeń nerwowych, przy czym nie tłumaczono na czym ta "inna struktura" miała by polegać, co było naukowym bełkotem (nie mam na myśli tego rewelacyjnego kanału na You Tube), na zasadzie że: "ptaki mają inaczej natentegowane we łbach"...
Jak zatem jest naprawdę?
Na dzień dzisiejszy mamy świetne wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Vanderbilt (USA) oraz Uniwersytetu Karola w Pradze (Czechy) (przekopiowałem, sam bym takiej wrzuty z "Czechami" nie popełnił). z których wynika że:
"komórki nerwowe w mózgach ptaków są mniejsze i gęściej upakowane, niż w mózgach ssaków. W dodatku ptaki posiadają więcej neuronów w przedniej części mózgu, odpowiedzialnej za wyższe funkcje poznawcze." koniec cytatu - więcej doczytajcie sobie sami
Udowodniono więc że ptaki po prostu są inteligentne i gdzie ta inteligencja się rodzi, na moje oko krukowate są wręcz mądre, ale to moja prywatna opinia...
Ps. Boicie się globalnego ocieplenia? ... słusznie! Ssaki mogą globcia nie przetrwać, ptaki poradzą sobie znakomicie.
Ok sorry - dalej będzie już serio.
Przez lata zastanawiano się jakim prawem ptaki choć mają ptasie móżdżki to jednak bynajmniej głupie nie są ba, zdolnościami intelektualnymi dorównują naczelnym (miało być serio więc się powstrzymam z publikacją moich redakcyjnych skojarzeń), na głowę (nomen omen) bijąc większość ssaków (jak tu nie kochać Skippera?).
Mamy przecież piękny naukowy jak najbardziej termin "cefalizacja", czyli "umózgowienie", czyli stosunek mózgu do masy ciała, czyli wół ma wielki łeb, ale cały jest wielki i dlatego to my prowadzimy go na rzeż a nie odwrotnie - piękne i proste prawda? Tyle że jak się okazuje mamy tu do czynienia z trzecim rodzajem prawdy...
Więc kombinowano z tymi ptakami, że niby inteligentne ale.. inaczej, że "papugi" czyli odtwarzają a nie wymyślają i znów ślepe uliczki.
Wiemy że potrafią rozwiązywać problem poprzez wgląd (czyli lepiej niż znaczny odsetek sapiensów, podczas testu z różnokształtnymi kostkami i otworami, które po prostu biorą i przykładają kombinując gdzie wpadnie - że o policjantach już podczas tego testu nie wspomnę, ale wszyscy wiemy że na dziesięciu; trzech wykazuje się niebagatelną inteligencją, a siedmiu niebagatelną siłą...).
Że potrafią używać narzędzi, planować a co ważniejsze są zdolne do rozpoznawania samych siebie w lustrze. (Taki test z kropką na czole, jak zwierzak ją zobaczy w lustrze to chce ją zdjąć, który dowodzi o samoświadomości. Fajnie tylko że np. dla takich psów jest kompletnie bez sensu, bo w ich wypadku można by bardziej mówić o świadomości zapachów - no ale miało być o ptakach, nie o psach i aroganckich badaczach).
Ostatnio królowała teza że ptaki mają "inna strukturę" połączeń nerwowych, przy czym nie tłumaczono na czym ta "inna struktura" miała by polegać, co było naukowym bełkotem (nie mam na myśli tego rewelacyjnego kanału na You Tube), na zasadzie że: "ptaki mają inaczej natentegowane we łbach"...
Jak zatem jest naprawdę?
Na dzień dzisiejszy mamy świetne wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Vanderbilt (USA) oraz Uniwersytetu Karola w Pradze (Czechy) (przekopiowałem, sam bym takiej wrzuty z "Czechami" nie popełnił). z których wynika że:
"komórki nerwowe w mózgach ptaków są mniejsze i gęściej upakowane, niż w mózgach ssaków. W dodatku ptaki posiadają więcej neuronów w przedniej części mózgu, odpowiedzialnej za wyższe funkcje poznawcze." koniec cytatu - więcej doczytajcie sobie sami
Udowodniono więc że ptaki po prostu są inteligentne i gdzie ta inteligencja się rodzi, na moje oko krukowate są wręcz mądre, ale to moja prywatna opinia...
Ps. Boicie się globalnego ocieplenia? ... słusznie! Ssaki mogą globcia nie przetrwać, ptaki poradzą sobie znakomicie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)