Przyznam że miałem świeczki w oczach, gdy do mnie zadzwoniono że ... przyjadą po niego za godzinę.
Miałem je też, gdy usłyszałem domofon do brami i potem gdy już z nim odchodzili i ... teraz też mam,
starannie maskowane przed chłopcami.
Miałem je też, gdy usłyszałem domofon do brami i potem gdy już z nim odchodzili i ... teraz też mam,
starannie maskowane przed chłopcami.
Nie widzę się w hodowli "psiarni" ...
może inaczej ...
nie widzę się w takich warunkach, nie w mieście, nie ma małym ogródku
- co innego gdybym miał "hektary".
było by fajnie, mieć stado - zaprzęgać je do sanek lub rowera i uprawiać sobie maszer
Chłopcom też zresztą było "łyso" ...
Wczoraj bawili się z nim kilka godzin w salonie - ucząc go polowania i ataku z zaskoczenia.
Miłosz został przez Kluchę uznany za swoje rodzeństwo (też jest taki mięciutki w dotyku i w ogóle jest mięciutki ... jak to Miłosz ... nomen omen), Mikołaj zaś skojarzony chyba z matką, gdyz co i rusz ogórek usiłował złapac w pysk jakieś dyndajace mu fałdy ubrania, a gdy już je złapał, zaczynał ssanie z wielkim zapałem i ... rozczarowaniem.
Chyba trafił w dobre ręce.
na wieś, w Świętokrzyskie.
jego nowi właściciele mają już psa ... Maćka!
jest stary, osiemnastoletni, słępy i głuchy ...
ciekawe czy kluchę też nazwa Maćkiem? - było by mi personalnie niezwykle miło.
Wczoraj bawili się z nim kilka godzin w salonie - ucząc go polowania i ataku z zaskoczenia.
Miłosz został przez Kluchę uznany za swoje rodzeństwo (też jest taki mięciutki w dotyku i w ogóle jest mięciutki ... jak to Miłosz ... nomen omen), Mikołaj zaś skojarzony chyba z matką, gdyz co i rusz ogórek usiłował złapac w pysk jakieś dyndajace mu fałdy ubrania, a gdy już je złapał, zaczynał ssanie z wielkim zapałem i ... rozczarowaniem.
Chyba trafił w dobre ręce.
na wieś, w Świętokrzyskie.
jego nowi właściciele mają już psa ... Maćka!
jest stary, osiemnastoletni, słępy i głuchy ...
ciekawe czy kluchę też nazwa Maćkiem? - było by mi personalnie niezwykle miło.
Szczęśliwej psiej drogi Klucho ...
10 komentarzy:
Jak łzę uroni, to nie jest niemęski.
Szczęśliwej drogi!
Mnie namawiano na rozmnożenie mojej wspanialej suni. To w sumie nie problem. Ale jak oddać potem psiaczki obcym ludziom, no jak? Ja bym chyba nie umiała...
Ewa - Debiśka sama by je w świat pognała - tak jak moja Aura
Tili - człowiek się zbyt do malucha przywiązuje - ale to chyba takie obustronne przystosowanie - szczeniak wzbudza w nas takie uczucia co chroni szczeniaka w okresie gdy jest najbardziej bezbronny. Tysiąclecia wzajemnego doboru genetycznego ... tyle nauka a życiu? No przykro jest bo pamięta się jego łapki w zabawie i języczek gdy pierwszy raz dostawał jedzenie inne niż mleko matki, i mnóstwo drobnych psich spostrzeżeń których nie sposób opisać.
U Ciebie także nieszczęście?
Znam te uczucia. Mnie chodzi, o to żeby przed chłopcami ich nie ukrywać, bo od tego Waszego męskiego połykania łez do środka i … np. codziennego celowania w środek muszli, wojny mamy ;)
Tili - my i tak żyjemy w obłędnie kobiecym świecie i tak musimy ograniczać się w okazywaniu naszych męskich uczuć, i w typowo męskich zachowaniach - zaczyna się już w domu przy mamie, ciociach, babciach siostrach, kuzynkach, potem są panie z przedszkola, nauczycielki, panie w sklepie i w przychodni ... nawet pośród wykładowców ...
No to niech chociaż te połykane łzy pozwolą nam zachować złudzenia że zachowujemy się po męsku.
Mnie być może kiedyś z szynszylami coś podobnego czeka...
Uroczy...
OOO! Zaczyna szaleć po domu...:)
Ojej, to musi być trudne,
ale czasem tak trzeba, ehhh ;))
Prześlij komentarz