Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Morus czyli - nowe imię Kluchy

Ogórek poszedł w świat
Ale trafił do dobrych ludzi
Woła się teraz Morus

(ładnie - ale mi miłośnikowi wiedzy wszelakiej, zbędnej a ciekawej, nieodmiennie kojarzy się ze
Św. Tomaszem More - takoż Morusem zwanym, przenajsławniejszym autorem Utopii, tudzież krytykiem rozwodów królewskich, przez co zresztą głowę postradał, aczkolwiek tytuł świętego męczennika zyskał)


W sumie to ma nawet fajne to pieskie życie, wprawdzie jest przez pół nocy dyskryminowany, bo musi spać w nogach łóżka, ale za to druga połowę wolno mu spędzać na poduszce.


Jest bardzo ruchliwy i ma potężny apetyt (to po matce)

lubi się zabawić (to pewnie po ojcu)


Poza tym jest ciekawski i intelegentnie mu z oczu patrzy
(to chyba po mnie)
;-)

8 komentarzy:

krogulec14 pisze...

Tiaa, na pewno po Tobie ;-))
Śliczny jest przechera jeden :-)

Biedrzyn pisze...

Też miałem kiedyś psa o imieniu Morus ;)

ewarub pisze...

A mnie się podobało imię "Ogórek", niepospolite takie ;-)

Ja mam starutką suczkę sznaucerkę miniaturową (aktualnie z teściami na wsi urzęduje), która w papierach otrzymała imię "Simba z hodowli Pumisie" (matka miała Puma na imię). I tak powoli z tego Pumisia niepostrzeżenie zrobił się Pumeks ;-)

Morus nie Morus, grunt, że dobrze trafił!

Moja Arkadia pisze...

Taaaa, inteligencja to zawsze po tatusiu - prawdziwym albo przyszywanym:)
Ogórek był fajny, ale Morus też ładnie.
Piękny jest:)

Tili Kaburo pisze...

Morus, jakoś tak z łacińska.

makroman pisze...

Pewnie od "warszawiackiego" "morowego"

scenki pisze...

I pychol ma cudny :)

makroman pisze...

A to po mamie ...