Dziewica była omdlewająca.
Ująłem ją tedy delikatnie pod boki i podniosłem.
Do domu zawiodłem
i
nie uwiodłem !
;-)
Bo to ważka była.
Świtezianka dziewica, świtezianka modra (Calopteryx virgo)
Ważka była silnie poturbowana podmuchem powietrza wywołanego pędem przejeżdżającego samochodu
(debile nie dostrzegają znaku ograniczającego prędkość na tym terenie do 30 na godzinę i jeszcze bezczelnie się wykłócają).
Zatrzymałem rower, wysadziłem Miłosza z fotelika (nie będę ryzykował) rower postawiłem w poprzek jezdni i ... podniosłem Świteziankę z ulicy, delikatnie wsunąłem w zewnętrzną kieszeń plecaka, który leżał na koszu zamontowanym przed kierownicą, więc zgniecenie jej nie groziło.
Pod domem odbyła się seria pieszczot, bo Miłoszek koniecznie chciał ją pogłaskać - trzeba mu przyznać że rączki ma delikatne, więc nie wyrządził owadowi żadnej krzywdy.
Czasu starczyło jeszcze tylko na kilka zdjęć.
Ważka doszła do siebie, rozpostarła skrzydła i... odleciała.
A propos - to była samiczka - zielona, nie wiem czemu na zdjęciu opalizacja wyszła tak jak byśmy mieli do czynienia z samczykiem - niebieskim.
Ps. osoby przerażone stanem technicznym moich rękawiczek uprzejmie informuję iż używam ich zarówno do jazdy rowerowej jak i nordic walking co skutkuje przyspieszonym zużyciem.
Mógł bym kupić nowe, ale w ten sposób wyrażam swój antykonsumpcjonizm
(dla złośliwców niech będzie że jestem centusiem ;-) )
9 komentarzy:
Nie przypominam sobie by mi było dane „na żywo” podziwiać te piękne ważki.
Też hołduję zasadzie, że z pewnymi rzeczami rozstaję się, a raczej, to one się ze mną rozstają dopiero wtedy, gdy ze mnie spadną. :-)
Piękna, krucha, kolor ma wspaniały, też kiedyś miałem okazję podziwiać z bliska. Chociaż dzięki Tobie odróżnię płeć :)
Akurat na zdjęciach wyszła niebiesko niczym młody samczyk, ale w rzeczywistości była wyraźnie zielonkawa.
Popieram zdecydowanie Twój antykonsumpcjonizm, dzięki temu trochę mniej śmieci w przyrodzie.
Jak piękna ważka i jak ładnie się nazywa. Rzeczywiście niebiesko wygląda na zdjęciach, ale wierzymy Ci na słowo, że to była zielona samiczka ;-)
Lubię Twoje koszulki i rękawiczki.
To koszulki są równie fatalne?
:D
Tak, zdradzają Twoją witalność, swobodę, ekspresyjność...
Wiesz, że teraz mężczyźni depilują sobie nogi, klatę, albo noszą skarpety pod kolor krawata? Wolę jak je zakładają od pary.
Same superlatywy. Az mi głupio
Prześlij komentarz