Przy okazji testuję podsuniętą przez Nomada mapę rowerową - są z tym pewne problemy, np stawianie punktów "przelotowych", mapka zawiera też błędy w postaci braku oznaczenia linii kolejowej, a także źle pokazuje różnice poziomów - wg moich ustaleń jest tego co najmniej 8 metrów. Ale podejrzewam iż jak opanuję korzystanie z serwisu wyjdzie to lepiej.
W kazdym razie było upalnie, a dzieciakom chciało się nad wodę, wybralismy miejsce, co do, którego byłem pewien iz bedziemy tam mieli luz i zero towarzystwa - towarzystwo jednak się zwaliło... niestety.
ale to dopiero gdy byliśmy już zmęczeni i i tak mieliśmy wracać.
Ze znalezisk przyrodniczych to opisana post wcześniej gadziogłówka, motyl mieniak, i sporo ciekawych obserwacji - wyjaśniłem też chłopcom mechanizm kształtowania kamieni rzecznych:
W Dunajcu są to głównie otoczaki - bo woda płynie szybko, jest stosunkowo czysta, górska. zaś w Białej która płynie wolniej i niesie ze sobą mnóstwo wypłukanego iłu i glin ziem wszelkich, są to głownie "płaszczaki" i to bogato pokryte glonami.
Poza tym ogromny SUKCES - Aura zażyła kąpieli - po prawdzie niechętnie, ale jak przeprawialiśmy się z rowerami w bród to chcąc nie chcąc poszła za nami, a potem to już tak z brzegu na brzeg ... po pewnym czasie zakumała ze nigdzie nie idziemy i położyła się beznamiętnie obserwując nasze zachęty aby poszła za nami.
Jak widać Biała jest nie tyle biała co bura - ale zaręczam iż często jest po prostu biała, a rzekę znam świetnie, w końcu to na niej nauczyłem się pływać i to ona była "Missisipi" moich chłopięcych przygód, to na niej rozgrywaliśmy wielkie bitwy obrzucając się mułem (ależ to śmierdziało), to poprzez jej nurt... podglądaliśmy dziewczyny.
Mikołaj ma juz za sobą pierwszy spływ przez bystrze - zawsze lubiłem tę namiastkę kanioningu która uprawiałem na dwadzieścia lat przed tym nim pierwszy kanioning w ogóle komuś zaświtał w głowie.
Niestety teraz jak tata zamiast beztrosko się taplać niczym żuraw krocze dostojnie wkoło chłopców bacząc by nic złego im się nie stało.
I wreszcie SUKCES - Aura zwodowana!
3 komentarze:
Mówiłam, że w końcu pies wlezie do wody za przykładem człowieka! :-)))
Fajna wycieczka nad wodę.
Mój pies niestety nie wejdzie do wody za niczyim przykładem, najwyżej będzie wył na brzegu ;-)
Właśnie znów wróciliśmy z tamtego miejsca - szliśmy nurtem kilkaset metrów a Aura płynęła za nami - szczęścia nie okazywała, ale była bardzo dzielna.
Prześlij komentarz