Siedzę sobie spokojnie w samochodzie, psiocząc na słońce które blindzi (kolejny galicyzm - blindzi od blinduje czyli z niemieckiego oślepia) mi w przednią szybę, przez co literki na czytniku stają się mniej kontrastowe, czyli gorzej widoczne.
Do tego w aucie robi się ciepło - oczywiście mógł by przeparkować w inne miejsce, ale jakoś tak mi się nie chciało.
Postanowiłem się przewietrzyć i poczekać na chmury aby w dalszym ciągu kontynuować lekturę.
Akurat czytałem ściągnięte z sieci teksty na temat hibernacji u zwierząt stałocieplnych - wiedzieliście że np. suseł budzi się z hibernacji aby się ... wyspać? Ja też nie wiedziałem.
Odkładam czytnik i patrzę a tam za szybą owad - żywy zimową porą, nawet ruchliwy i prężny - do słońca się grzał. Że biedrona to widać od razu, pytanie brzmi co za gatunek.
Ponieważ i tak miałem się przewietrzyć to chwytam plecak, wyjmuję zeń aparat i wychodzę.
A tam:
Biedronka mączniakówka, kroszela, biedronka dwudziestodwukropka (Psyllobora vigintiduopunctata, syn. Thea vigintiduopunctata)
uff.
A teraz pytania.
Co ona będzie jadła?
Czy zdąży przed nocnymi przymrozkami znaleźć sobie bezpieczne miejsce przetrwania?
Czy ładnie się komponuje z moim czarno żółtym plecakiem?
7 komentarzy:
Nie tylko ludzie dziwią się tegorocznej zimie, zwierzątka również :-)
W tym roku natura ma prawdziwy kaprys:)
Nie da się zaprzeczyć. Na łąkach pod "Marcinką" krety ryją jak oszalałe, (ryjówkom się nie dziwię - bo one nie hibernują), do tego nornice, a dwa myszołowy włochate ze Skandynawii wróciły chyba do siebie, bo od trzech tygodni ich nie widuję.
To samo para wron siwych - też zniknęła, choć na początku grudnia często widywałem je na lipach porastających brzeg nad okoliczną strugą.
Kilkanaście dni temu miałem podobne dylematy z motylem. Niestety, jego los zakończył się po dwóch dniach. Pozdrawiam :)
Ciekawe, czy przeżyła?
Galicyzm "blindzi" cudowny ;-)
Chłody nadeszły stosunkowo powoli, więc pewnie zdążyła na powrót się skryć.
Zachwycając się pięknem tej małej istoty nie mogę przestać myśleć o tym, co mogło by się stać,jakby nie zdążyła się ukryć.
Jestem jednak dobrej myśli, pozdrawiam :-).
Lacrymossa.
Prześlij komentarz