Tym razem nie chodzi ani o poszukiwaczy ropy naftowej ani o dziki. Tym razem ziemię ryją...ptaki. A jeśli ptaki ryją ziemię to znaczy ze czegoś tam szukają, a szukają tam pędractwa - tak wiem po naukowemu to się nie pędractwo nazywa ale edafon...cóż z tego skoro pędractwo moim zdaniem ładniej brzmi.
No więc skoro tam ryją to znaczy że pędractwo już zimę przespało, biologiczny budzik zadzwonił i teraz budzi się do życia, pełznąc z głębszych warstw gleby do wyżej położonych, gdzie więcej jest pokarmu i cieplej.
Hmmm jak się mówi na samicę kosa? Kosica przez analogię do wróblicy? chyba jednak wolę swoją prywatną...kos'iarkę ;-)
No więc skoro tam ryją to znaczy że pędractwo już zimę przespało, biologiczny budzik zadzwonił i teraz budzi się do życia, pełznąc z głębszych warstw gleby do wyżej położonych, gdzie więcej jest pokarmu i cieplej.
Hmmm jak się mówi na samicę kosa? Kosica przez analogię do wróblicy? chyba jednak wolę swoją prywatną...kos'iarkę ;-)
8 komentarzy:
Sikora się nie boi, bo waleczna jest, nawet jak się ją ręki wypuszcza, to potrafi zadać dodatkowy cios, wbić dziób w palec i tak zawisnąć boleśnie.
Czy to aby na pewno kos'iarka? Albo zdjęcie za ciemne, albo jednak on.
Pędractwo- bardzo udanie.
Sikora to faktycznie drapieżnik...a propos słyszałaś kiedyś jak sikora syczy broniąc gniazda - zawsze wtedy odruchowo cofam rękę z aparatem....choć wiem że żadnego węża tam nie ma - a nawet jak by był - to ja się przecież węży nie boję...a jednak cofam!
Może być i kos...ale bardziej mi na kos'iarkę wygląda, tak po piórach - choć to jeszcze szata zimowa.
Ps - nie bee się upierał - niech będzie kos...na kos'iarkę za ciemny mimo wszystko
u mnie z kosami...to " ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ?"
z Pai Wiosny ani śladu...;-(
toczą bitwę o nasz teren...
pozdrawiam..;-D
ps. obstawiał bym na kosa...ale nie mam zielonego pojęcia...tak na "czuja"..;-)
Makroman, Ty od początku wiedziałeś, że to kos, tylko się chciałeś słowotwórstwem pochwalić ;)
Crazy, jak moja mama - też obstawia na czuja i np. na pliszkę mówi czyżyk i bardzo się dobrze z tym czuje, obstawianie na czuja ma dużo uroku :)
Crazy - od kilku lat obserwuję stały postęp synurbizacji kosów (i nie tylko zresztą), zaczynają lokować się w centrach miast - jakiś czas temu moje zdumienie wzbudził drozd kwiczoł który uwił sobie gniazdko na drzewie tuz nad główną ulicą w mieście. A skoro o drozdowatych mowa, boć przecie i kos to drozdowaty...osiedlają się w miastach, czyli że tutejszy pokarm przestał być dla nich szkodliwy.
Aniko - tak...wiedziałem ale nie z upierzenia a z obserwacji - szykuje sobie lokum nieopodal miejsca gdzie mieszkam.
U mnie na ogródku też ryją po grządkach. W ogóle łażą jak kury po zagrodzie. A koty tylko się czają... I pewnie znajdę niedługo jakiegoś na tarasie.
Prześlij komentarz