Tym razem nie o powodzi, choć to dramat już na skale całego państwa. Optymistyczne zapewnienia premiera, marszałka / p.o prezydenta i pomniejszych nie zmieniają faktu. Woda zniszczyła szmat kraju, nadal pada a co gorsza stan upraw jest katastrofalny.
Ceny żywności skocza jak oszalałe i nawet U.E nic nam nie pomoże, bo dzięki prospekulacyjnej polityce magazynowej najprawdopodobniej sama dysponuje nader mizernymi rezerwami.
Ale trudno...
Weźmy takiego pajączka młodego lejkowca (Agelena labyrinthica) ...
ślimak wlazł mu w szkodę i to dosłownie bo misternie tkana siec nie nadaje się już do niczego.
Lejkowiec usiłuje wywalić intruza (ślimak zaroślowy Arianta arbustorum lub zaroślarka pospolita Bradybaena fruticum) - bez skutku, dysproporcja mas jest zbyt wielka.
Lejkowiec wpada w histerię, gania jak opętany - temu też zawdzięczam kiepską jakość poświęconych mu ujęć - zapewne szukając sposobu pozbycia się nieproszonego gościa, przy jednoczesnym zminimalizowaniu strat.
Próżne zabiegi ale...
jedno nieszczęście to wcale nie jest nieszczęście, są gorsze nieszczęścia niż ono - bo oto ktoś już czyha na jego odwłok ...
Samica ukośnika (Xysticus cristatus) już od dłuższej chwili przygląda się szaleństwu młodego lejkowca - nie czyni tego jednak wiedziona empatią czy litością - zauważyłem że dla wielu samic pojęcia "empatii" i "litości" to czyste abstrakty, na które chętnie się powołują, ale których same nigdy nie okazywały - ale zwykłą wizją smakowitego posiłku.
Stracić dom to klęska, ale stracić życie?...no to już jest absolutny koniec - miejcie oczy szeroko otwarte.
Ceny żywności skocza jak oszalałe i nawet U.E nic nam nie pomoże, bo dzięki prospekulacyjnej polityce magazynowej najprawdopodobniej sama dysponuje nader mizernymi rezerwami.
Ale trudno...
Weźmy takiego pajączka młodego lejkowca (Agelena labyrinthica) ...
ślimak wlazł mu w szkodę i to dosłownie bo misternie tkana siec nie nadaje się już do niczego.
Lejkowiec usiłuje wywalić intruza (ślimak zaroślowy Arianta arbustorum lub zaroślarka pospolita Bradybaena fruticum) - bez skutku, dysproporcja mas jest zbyt wielka.
Lejkowiec wpada w histerię, gania jak opętany - temu też zawdzięczam kiepską jakość poświęconych mu ujęć - zapewne szukając sposobu pozbycia się nieproszonego gościa, przy jednoczesnym zminimalizowaniu strat.
Próżne zabiegi ale...
jedno nieszczęście to wcale nie jest nieszczęście, są gorsze nieszczęścia niż ono - bo oto ktoś już czyha na jego odwłok ...
Samica ukośnika (Xysticus cristatus) już od dłuższej chwili przygląda się szaleństwu młodego lejkowca - nie czyni tego jednak wiedziona empatią czy litością - zauważyłem że dla wielu samic pojęcia "empatii" i "litości" to czyste abstrakty, na które chętnie się powołują, ale których same nigdy nie okazywały - ale zwykłą wizją smakowitego posiłku.
Stracić dom to klęska, ale stracić życie?...no to już jest absolutny koniec - miejcie oczy szeroko otwarte.
6 komentarzy:
Ciężko dostrzec, ale to raczej nie lejkowiec. Za ciemny i nie widać charakterystycznego paskowania na odwłoku i pasów wzdłuż głowotułowia.
Makro,
w związku z przewidywanymi podwyżkami cen na żywność, widzę tu ogromne pole do popisu dla Ciebie:)
Mógłbyś publikować częściej na blogu, przepisy na ekologiczną, tanią żywność np., ślimaczki w sosie tatarkowym, uszak bzowy soute, lub pajęczaki zasmażane w cukrze:)))
Inni to już dawno jedzą, więc i my możemy!
dok:)
Rado - bo to młodociany osobnik - na lejkowca wskazuję za to struktura sieci, poza tym drań biega z taka zaciętością że na zdjęciach zrobił się całkiem nieczytelny.
Doc - są lepsi ode mnie - wystarczy poszperać. Żałuję tylko że topinamburu nie posadziłem już dwa lata temu - dziś miał bym bulwy w sam raz jako dodatek do gulaszu z żółciaka ;-)
Makro
W tym roku obserwuję kolonię lejkowców od wora z jajami, poprzez przedszkole (kula złożona z setek milimetrowych pajączków... Sprawdziłem dziś. Przedszkole już się rozbiegło, a pajączki po wylince są ciemniejsze niż były wcześniej. Ledwie widać jaśniejszy pas biegnący środkiem odwłoka. Zwracam więc honor.
Ten jest młody ale już nie juwenalny. Jak dostrzegłem ubarwienie pająków zależy też od diety i warunków otoczenia - muszą się popytać speców, ale coś w tym chyba jest.
Synogarlicę obronisz przed kotem, a "ukośnicy" pozwalasz na wszystko i jeszcze masz ciekawy fotoreportaż - człowiek jest dziwny;)
Prześlij komentarz