No cóż ale Władysław wojewoda który ją nadał w 2003 roku nie wykazał się polotem poetyckim i grzybek nosi (skądinąd słuszną i całkowicie zgodną ze stanem faktycznym) nazwę "kubek ołowianoszary" (w tym momencie mój Pegaz rozbija się o ścianę Instytutu Botaniki UJ...)
Zatem niech już będzie przed Wami
Kubek ołowianoszary Cyathus olla.
Maleństwo to rośnie w moim ogrodzie całkiem bez mojej wiedzy, na jałowcu który zresztą był skazany na spalenie. Na szczęście udało mi się ocalić kawałek którzy zachował w miarę nienaruszone korzenie. Odciąwszy zniszczone resztki rośliny, uzyskałem dwie gałązki rozrastające się w formie V z jednego pniaczka i kilka kikutów, straszliwie postrzępionych, ale których nie chciałem przycinać "do równa żeby nie uszkodzić zdrowej tkanki, przy tymże pniaczku, na nich to właśnie pojawiły się czarki. Zresztą iglak i tak był przeznaczony do pieca. Sadziłem go raczej z wewnętrznego przekonania (dziedzictwo duchowe św. Franciszka?) że trzeba mu dać druga szansę. Choć z oryginalnej rośliny zostało jakieś nędzne 2, może 3 procenty, to jednak...
Jednak żyje, jałowiec, i odwdzięczył się żywiąc na swoim obumarłym drewnie maleńkie grzybki - które choć podobno powszechnie w ogrodach występujące (może kiedyś, dziś w ogrodach nie toleruje się życia, mają być wizytówką gospodarzy zgodną z najnowszymi tryndami), na pewno uszły uwagi większości z Was, tak jak umknęły mojej... do czasu.
ps. niech nikt nie sądzi że ze mnie taki mykolog. Gdyby nie Przemysław Drzewiecki (przemochle) z Bioforum, to pewnie do dziś starał bym się owocniki oznaczyć...
4 komentarze:
I wypatrzyłeś takie cudeńko przyrody!
Przyznaję się,że ostatnio spuściłam z oczu mój ogród.... i jakiś daleki mi się stał, taki obcy i nieznany... Nie fotografuję, nie robię obchodu... ot jakoś tak przy kominku mnie posadziło! Ale miło popatrzeć,że u kogoś coś się dzieje! Serdeczności.
Akurat tak padło że kilka prac chciałem w ogrodzie wykonać przed końcem sezonu i czarki wypatrzyłem. Ale w sumie na taką pluchę to fotelik, kawusia i dobra lektura... znacznie bardziej niż ogród.
Jałowiec piękny jest - to się przyjmuje a priori : ). Podobne grzybki miałem kiedyś u siebie, tyle ,że moje, pomarańczowe, rosły na ziemi, na środku drogi zresztą, po pierwszych mrozach i przyprószone śniegiem. Mam rządek jałowców, taki mniej symetryczny rządek tuj (tójów? Tuji??) Jest kilka pokrojów jałowca i .. kolorów.
Deu - o tak jałowce są piękne, tuje też ale wolę jałowce. Kilka udało mi się uratować przed zagładą (jeden uschnięty wziąłem z "ogrodnika" po cenie... doniczki z ziemią - teraz rośni mi na klombie przed kuchnią i jest wspaniały.
Być może miałeś przyjemność widzieć czarkę szkarłatną, choc ona to raczej na gałązkach nie na ziemi.
Prześlij komentarz