Czaiłem się na niego od lat - odkąd kupiliśmy "stan surowy" i zaczęliśmy go "gotować" - czyli stałem się częstszym gościem w tych okolicach. Pierwszy raz mignął mi gdy jechałem samochodem, potem kilka razy gdy jechałem na rowerze lub szedłem - nawet czasami udawało mi się sięgnąć po aparat - ale zawsze odlatywał. Tym razem całkiem z głupia (w ogółem miałem nie brać aparatu, nie wiem czemu wziąłem, pewnie za przyczyną jakiś mocy, naturalnych ale nieopisanych naukowo) spotkałem go idąc do pracy.
I oto jest - nie są to zdjęcia na miarę
gŁOŚa,
Tomasza Skorupki, czy
Wojtka Gotkiewicza... ale na moje mizerne uzdolnienia, pognębione jeszcze marnym sprzętem jestem ograniczenie zadowolony.
Dzięcioł zielony (Picus viridis)
in face (przekrzywiona)
Dzięcioł zielony (Picus viridis)
in dupowum stronym
Dzięcioł zielony (Picus viridis)
profil społecznościowy
14 komentarzy:
Widzę, że capnąłeś mojego ulubieńca :) To jeden z najpiękniejszych, polskich ptaków, na którego poluję już od dawna i jakoś mi to nie wychodzi :) PS. Bez przesady :))))
A tak a'propos roweru :) Czy to Ty jechałeś dziś Bema w odblaskowym ubranku?
Susan
Wojtku - calkiem "z głupia frant" alem capnął, podejrzewam iż z zasadzki pewnie czekał bym tygodniami...
Suzan - jam, wracałem z pracy, jechałem po Miłosza do szkoły, potem rower do samochodu, Miłosz do samochodu, jazda do domu, nakarmić Miłosza, samemu coś zjeść, jechać na zebranie do Mikołaja, urwać się z zebrania, jechać do domu, zabrać Miłosza, odweźć go na trening, wrócić na konsultacje, po godzinie urwač się z konsultacji, jechać po Marzenę do pracy, wrócić po Miłosza po treningu, odwieźć icb do domu... w międzyczasie zrobić zakupy. ... jeszcze pod wiaduktami policmani znów urządzili łapankę...
bez rowera nie ma szans.
Dokładnie! Wczoraj mieliśmy tak z żurawiami:)
No to czekam na efekty...
Dziękuję Markomanie! W Twoich zdjęciach jest przyroda, a to najważniejsze. Są tak samo piękne! Pozdrawiam:)
no ja to bym była dumna z takich zdjęć
gŁOŚiu... kadzidło to komu innemu ;-)
Przemijanie - i ja też jestem... na tej samej zasadzie na jakiej szympans byłby dumny z rozwiązania krzyżówki... jak mu wyszło tak mu wyszło ale... mu wyszło ;-)
no wiesz, Ty tak od razu po polityce z tą krzyżówką ;-)
a ja Ci po prostu zazdroszczę, bo na Twoich fotkach czapeczka jest bardziej widoczna niż na mojej fotce, no ale ja fotkę robiłam w parku zdrojowym Rabki, tam najwyraźnieij kolory były mniej nasycone ;-)
https://cosieudalubnie.flog.pl/wpis/3011286/nastepne#w
Przemijanie - abo ptaki wyblakły ;-). Za to Ty masz parkę.
Ładny :) Do mnie przylatuje na lipę tuż za oknem, ale taki czuły, że fotografować się nie chce ;)
Krisie - dokładnie - nie raz uciekał gdy podchodziłem na 200 metrów - a tu praktycznie pozował mi pod nosem! Sam się dziwiłem.
Nie wszystko musi być idealne-ważne ze było to przezycie go spotkać i uwiecznić:)super:)
Moniko - mimo wszystko czasami doskwiera brak dobrego sprzętu.
Prześlij komentarz