Dziś na spacerze w kwiatach glistnika wypatrzyłem owada.
Tak na moje nieentomologiczne oko, to blisko mu do kózki...no blisko ale nie tak całkiem to
zalęszczyk.
Biedak nawet nie ma polskiej nazwy (myślę że straszliwie cierpi z tego powodu)
a po łacinie zwie się
Tak twierdzą na forum entomo
Tak na moje nieentomologiczne oko, to blisko mu do kózki...no blisko ale nie tak całkiem to
zalęszczyk.
Biedak nawet nie ma polskiej nazwy (myślę że straszliwie cierpi z tego powodu)
a po łacinie zwie się
Tak twierdzą na forum entomo
7 komentarzy:
ZALĘSZCZYCOWATE - fajnie się nazywają. Jeszcze fajniejsze jest to, że - jak przeczytałem w moim atlasiku owadów - podobne są do ... omomiłkowatych :)
Zerknąłem co to są te omomiłkowate i o dziwo poznałem stałego bywalca ogrodowaego... Cantharis Pellucida. Kto by pomyślał, że to omomiłkowaty :D
Oedemera virescens lubi żółte kwiaty.
Zalęszczycowate, omomiłkowate - chciałbym żeby do języka weszło coś równie uroczego ... mojego autorstwa :)
Rado - nawet jako o gatunek omiłka się o niego na forum entomo pytałem, bo wybitnie mi się z kózka właśnie kojarzył.
Anico - A co powiesz o takich nazwach: wykwit, makulec, paździorek ?
Brzmią "podejrzanie", a mają jakieś desygnaty?
Hurnidzboz, fakra, mysztolena - wszystkie moje!... ale tylko rodzina mnie rozumie :)
Jakkolwiek nazywa się, ładnie prezentuje się na żółtym kwiecie:-) poranki w ciepłe pory roku są piękne:-)
Anico - jasne ze mają, to nazwy...śluzowców.
Ale te twoje także intrygująco brzmią, choć słowo fakro kojarzy mi się z oknami.
Prześlij komentarz