Że bobry się rozmnożyły, to już żadna nowość. Od dawna o tym głośno.
Jedni się skarzą że im "łąki" zalewa... a że łąki od dziesięciu lat nie wykaszane? "No Panie, daj Pan spokój, nie ma komu wykaszać, ani bydła już też nie ma to po co kosić", A że bobry szkód narobiły to się odszkodowanie Panie należy!!!"
Inni się cieszą.
Jeszcze inni zachodzą w głowę, gdzie te cholery żeremia sobie pobudowały...?!
No bo ja rozumiem, gdzieś z dale od ludzkich siedzib, albo na terenach przemysłowych, zdegradowanych, gdzie pijak jakiś, szabrownik i ja ewentualnie zaglądną... Ale tak obcesowo w centrum?
Przy nadbrzeżnej, od strony Westwalewicza, między Almą (w stanie rozkładu) a Biedronką. W środku zimy...
Ciekawe. Już któryś z kolei raz, kręcę się z Aurą po okolicach i szukam ich żeremi, nie mogąc znaleźć. Wypada szukać dalej, nim badyle odżyją po zimie i brzegi staną się jeszcze bardziej niedostępne.
5 komentarzy:
Makro, bobry są już wszędzie i dlatego m.in. miały trafić na listę łownych. Żeremi nie szukaj, bo ich nie znajdziesz. W takich miejscach kopią wyłącznie nory. PS. Są wszędzie, ale weź i sfotografuj!
Bobry występują w środowiskach wolnych od zanieczyszczeń. Znaczy, jesteś szczęściarzem. U mnie spotkanie z Bobrem graniczy z cudem. Kiedyś obserwowałam je w Augustowie. Tam miały dopiero wypas:)
Wojtku - dzięki za podpowiedź! Nory to faktycznie mają gdzie kopać, żeby zachować "niewidzialność". Z fotką to muszę liczyć na szczęśliwy traf, ale może się uda.
Joanno - Wątok, to w sumie śródmiejski ciek. Kiedyš obserwowałem bobry w okolicach warsztatów kolejowych i tam na pewno woda czysta nie była. Z drugiej strony to potok praktycznie górski, więcz czyści się po każdym większym deszczu, a ścieków komunalnych nie zbiera od dawna. W okolicach Tarnowa żeremi nie brakuje, ale tak w samym centrum... i to mnie zastanowiło.
Cała przyjemność ... :)) Myślę, że sfotografujesz je szybciej, niż my, gdyż w mieście są pewnie mniej płochliwe. Proponuję zajrzeć tam o poranku lub wieczorem. Bardzo jestem ciekaw rezultatów, czyli trzymam kciuki!
Ha... może się uda.
Prześlij komentarz