Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

czwartek, 25 listopada 2010

Mega pajęczak


Kosarz ścienny (Opilio parietinus)
Wbrew powszechnej opinii nie jest pająkiem, jest pajęczakiem.




Ten akurat został kilka tygodni temu wynaleziony pod meblami w salonie - dałem mu spokój...
"o głupi stawonogu gdybyś pod meblami siedział nigdy by się o tobie nikt inny nie dowiedział..."
mam nadzieję że wieszcz ze szczytów Parnasu, gdzie zażywa rozkoszy w objęciach muz nie ma mi za złe tej trawestacji.
Ale drań wylazł i wzbudził sensację, spacerując sobie środkiem kuchni.


Ponieważ groziła mu natychmiastowa śmierć, podjąłem decyzje o przymusowym przesiedleniu, na tereny gdzie nikomu szkodził swym widokiem na nerwy nie będzie - takim miejscem jest u nas w domu kotłownia. tam więc wylądował.
Wtedy nie miałem na podorędziu aparatu, ale za dni kilka...



patrzę a tu sobie spaceruje nasz bohater, wielki jak marzenie, rozpiętością odnóży dorównujący ręce dorosłego mężczyzny (i to ie fircyka, ale wyrobnika) .
no to myk po aparat i jest!
Czyli że mu się tam spodobało - naznosiłem wiatrołomów na podpałkę, to pewnie mu żarcia nie brakuje, ciepło ma...


Teraz tylko muszę uważać zapełniając trzewia "molocha" (mój piec co), żeby i on nie skończył niczym ofiary Kartagińczyków (notabene to humbug w stylu "żydzi zabijają chrześcijańskie dzieci na macę") chodziło o propagandówkę rzymian wymierzoną przeciw Kartagińczykom...
Posted by Picasa

7 komentarzy:

ptaszka pisze...

Ależ on ma długie i wiotkie nogi.

Susan pisze...

Ja tam dla takich litości nie mam ;) I dla innych też nie, żeby nie bylo niedomówień... Szanujmy swoje terytoria. Ja im po pajęczynach nie chodzę i oczekuję jakiegoś tam vice versa... ;)

P.S. Przenoszę to również na inne gatunki (...z ludzkim włącznie...) ;P

Tili Kaburo pisze...

Kotłownia to jest wdzięczny temat do zdjęć, jakoś tło mnie bardziej zaciekawiło od pajęczaka.

Wołałbym żeby mój mąż pacnął go od razu - a tak- oglądaj każdy węgiel przed wrzuceniem do pieca, zastanawiaj się czy nie podtruwa się spalinami, czy ma co jeść i jak się w ogóle czuje?
Darujesz takiemu życie...

przemijanie pisze...

Urodziwe stworzenie. U mnie podobny szuka sobie spokojnego miejsca w łazience, bo gdzie nie pójdzie, a był już w kuchni, zwiedził przedpokój i wiem o jednym pokoju, tam mu spokój zakłócają domownicy.

makroman pisze...

Kasiu - wiesz, pajęczaki są stworzeniami ogólnie niedarzonymi sympatia, to pewnie wynika z faktu iż jesteśmy zasadniczo z...dwóch różnych planet! Ziemia na której powstały i rozwijały się była zupełnie inna niż to co znamy z dnia dzisiejszego.
Stawonogi to osobna gałąź i przez tysiąclecia nasi przodkowie byli ofiarami pajęczaków, to wytworzyło atawizm silny do dziś.

Tili - fakt, kotłownia ma niesamowity urok ;-)

Przemijanie - odwdzięczy się tępiąc rybiki cukrowe...choć prawdę powiedziawszy te stworzenia także mi nie przeszkadzają.

grzy-basik pisze...

Ja darowuję życie swoim kosarzom domowym i uważam, że tak jest słusznie :-) Podziw mam dla tego łazienkowego, czym on się tam żywi w łazience wykafelkowanej po sufit, a jednak ..... Pająki, które przywędrują do mnie z zewnątrz, poddaję przymusowemu wysiedleniu za pomocą słoika i pocztówki ;-) On ma darowane życie, a ja odzyskuję przestrzeń domową dla siebie :-)

makroman pisze...

Grzy-basik - pewnie rybikami cukrowymi