Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

piątek, 17 października 2014

Seks jesienny

Kto powiedział że porą swadźby jest wiosna? To w lecie już tylko niedobitki a jesienią nikt zgoła? Ej coś się tym poetom pomieszało, wiosna wiosną, fajnie jest, słoneczko świeci... ale żeby z niej od razu czas rui i porubstwa robić?

No bo weźmy takie szablaki zwane późnymi z racji tej że gody sobie dopiero we wrześniu i październiku urządzają.

 Szablak podobny, szablak późny (Sympetrum striolatum)

Samczyk z czerwonym "końcem", samiczka taka bardziej "perełkowa" na "podbrzuszu" ;-) 



Wracałem akurat z marszu do Skrzyszowa na nowo powstająca zaporę (opiszę) i przechodziłem wzdłuż obwodnicy gdy nad rowami odprowadzającymi wodę z okolic trasy zobaczyłem uganiające się za sobą i ze sobą ważki.  Zdjęcia marne, ale na dużym zoomie robione poprzez rów z wodą, a ręce zmęczone po dwudziestu kilometrach pracy z kijkami. No ale z całej serii dwa są jakie takie i jedno nawet nie do końca zepsute. 

Szablaki zachowywały się wręcz podręcznikowo. Jako gatunek pionierski skolonizowały okolice gdzie wcześniej ważek nie spotykałem, wybierając antropogeniczne zbiorniki i cieki wodne (znaczy infrastrukturę odwadniającą obwodnicy). Ważki składają jaja zaraz po zapłodnieniu, zapewne szablaki późne robią to na trawie, gdyż nie zaobserwowałem by w czasie kopulacji którakolwiek z par dotykała wody.
Ciekawostką jest poliandria samic - co prawda kopuluje na raz wyłacznie z pojedynczym partnerem, nie mniej jednak drugi już czeka na swoja kolej, kręcąc się w pobliżu. 

Gatunek ustalony dzięki specom z entomo forum   

środa, 15 października 2014

Opieńka gignat?

Nie ma opieniek gigantów!
No nie ma i juz, sa mniejsze lub większe, ale wszystkie raczej małe niż duże a o gigantycznych to nikomu się nie śniło - no może zakręconym grzybiarzom...

Tymczasem...


Oprowadzałem klasę mojego syna Miłosza po lesie na "Marcince", odwiedziliśmy nory borsucze i wiatrołomy o kiełbaski piekliśmy i trafiliśmy na takie oto grzyby... I co?
Opieńkowate jak nic, tylko ten rozmiar i łuski na trzonkach...

- Prose pana cy one som jadalne?

- Raczej nie są trujące, aczkolwiek nawet jeśli jadalne to smakować muszą jak kartka papieru, wić nie ma sensu się nimi zajadać...

- To nie zbieramy ich?

- nie, nie zbieramy, zostają tak jak są, lepiej żeby cieszyły oczy niż męczyły podniebienia i żołądki.

- to dobze...

I poszliśmy dalej.

A grzyby?


Łuskwiak nastroszony (Pholiota squarrosa (Vahl) P. Kumm.) 
mam zaszczyt przedstawić...


piątek, 3 października 2014

Duża żółta bania

Nie  - to nie będzie o dyni.

Nie lubię much - no nie lubię i koniec. Niesiołowskiego też nie lubię, niekoniecznie dlatego że się na muchach naukowo wyżywał. Generalnie mam je za paskudne szkodniki - takie miniarki - zepsują sto razy więcej niż zjedzą.Tym razem jednak chodzi o galasówkę. - Galasówkowate  to  rząd błonkoskrzydłych, atakują roślinę i tworzą sobie wewnątrz niej (lub na zewnątrz) taki swoisty habitat - galas (stąd nazwa). Galasy mogą być różne - ale ten należy do największych.

Wypatrzyłem go idąc z Aurą na spacero / wycieczkę gdzieś pośród zdziczałych wtórnie terenów opodal górki rozrządowej. W zasadzie wisiał nad ścieżką więc trudno było nie dostrzec.

Nawet nie trzeba było specjalnie długo szukać - te galasy są bardzo charakterystyczne i należą do muchówki  Jagodnicy dębianki.







A dorosły owad wygląda tak - posiłkuję się netem, bo w swoich zbiorach nie mam.


Cynips quercusfolii L