Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

piątek, 28 września 2012

Fotograficzna podróż w czasie

Był czas kiedy wszystko było inne.
inne były rośliny, bo tak dobrze znanych nam naczyniowych jeszcze nie było, nie było kwiatów ani liści, za to królowały plechy...

 Mchy, porosty, glony i wątrobowce
(niestety nie udało mi się dopaść w jednym ujęciu paproci)
 deszcz padał często, było mokro, wilgotno, unosiły się wyziewy wulkanów
(w tym konkretnym przypadku wyziewy zastąpiła para wodna)
 po okolicy hasały sobie wesolutkie dinozaury, a nad okolica unosił się duch twórców lukrowanych bajeczek z wytwórni Walta Disneya 

I tylko przyczajony pod klifem pająk mącił sielską atmosferę...

Ludzie nie kupujcie i nie pokazujcie tych bajek dzieciakom!!!

wtorek, 25 września 2012

ukryte zło - czyli koci problem raz jeszcze.

poprzedni mój post na temat kotów wywołał spore oburzenie. Trudno się zresztą dziwić, ja podobnie reaguję na zarzuty pod względem psów. Od razu też dodam, że sam bardzo koty lubię (jak zresztą i inne zwierzęta), a jak widzę taniec Evy Longorii w jednej z reklam to sam chciał bym kotem być ;-).

Tu nie chodzi o tępienie kotów, czy przyzwolenie na robienie sobie z nich tarcz strzelniczych - "bo przecież to szkodniki", ale o świadomość samych właścicieli zwierzaka. Przypiłowane pazurki i dzwoneczek na szyi zdecydowanie zwiększą szanse ofiar w kontakcie z drapieżcą. A jak chcemy pozbyć się myszy z domu czy budynku gospodarczego, to lepiej zamknąć tam kota i czekać aż sobie je wyłapie, bo myszy i tak bardzo niechętnie po otwartej przestrzeni biegają, więc szansa że złapie mysz domową w sadzie czy na grządce marchewki jest raczej żadna. Tymczasem szkody potrafi czynić ogromne.

Lotnisko, tereny okalające pas startowy, do najbliższych zabudowań kilkaset metrów tyleż samo do pól uprawnych, zresztą i tak wyłącznie z kukurydza i rzepakiem.
Cokolwiek by tu nie wystepowało na pewno jako szkodnik uznane być nie może - bo komu niby szkodzi? 

 ale kot łowi
 średnio skutecznie
 w zasadzie całkiem nieskutecznie
ale łowi - nie z głodu ale dla zabawy.

Tymczasem na płycie lotniska prócz nornic (uznawanych za szkodniki w ogródkach - na tej samej zasadzie można traktować człowieka - coś sobie zbudował i teraz zamiast iść linia prosta muszę nakładać drogi), występują też ryjówki - które są zwierzętami chronionymi, nawet nie tyle ze względu na zagrożenie ich bytu, co przez uwagę na ich pożyteczność - na terenach przez nie zamieszkiwanych nie ma szans na pojawienie się gradacji owadów których liczebność jest skutecznie przez ryjówki sprowadzana do bezpiecznego poziomu.
Tyle że koty na ten temat nie mają bladego pojęcia.

poniedziałek, 24 września 2012

Poczekaj już ja cię użądlę !

Druga połowa sierpnia, bobrowałem za gruszkami w opuszczonym sadzie. Słońce ładnie dopiekało, gruszki obrodziły. Najadłem się sam, do domu zawiozłem i jeszcze mnóstwo zostało. A drzewo przecież nie młode, sad opuszczono najpóźniej w połowie lat 50, potem teren ogrodzono betonowymi płytami i stał się częścią wielkiego przemysłu...

Zatem bobruję sobie za gruszkami, żal staruszką trząść więc zbieram spady, gdy nagle słyszę brzęczenie, takie niby pszczele ale silniejsze i wyraźnie złe. Patrzę w okolice nóg i ...



 A tu gruszka leży sobie, jak wiele obok, rozgrzana słońcem i silnie już sfermentowana a tuż przy niej...szerszeń, wyraźnie strącony z owocu moimi krokami, zły, idący w moim kierunku i odgrażający się.

Chciał mnie użądlić, czułem to!
Tylko aby użądlić trzeba wzlecieć, aby wzlecieć... no właśnie wzlecieć to on nie mógł.
Rozpoczął wspinaczkę po łodygach roślin, spadł, za którymś razem doszedł już wystarczająco wysoko.
Rozpostarł skrzydła, rzucił się na mnie w furiackim szturmie.
Powietrze wypełnił bzyk jego skrzydeł, złowróżbny niczym syreny sztukasów.
potem rozległo się ciche, stłumione...
...
..
.
pac

Bohaterski lot trwał może pół sekundy, zakończył się upadkiem na odwłok.

Ale szerszeń nie dał za wygraną
Poczekaj już ja cię użądlę  - wrzeszczało nienawistnie jego spojrzenie

Po czym wrócił do "knajpy" pić dalej.

Niech ta opowieść będzie memento dla "bohaterów" jednej akcji.
A zainteresowanych szerszeniami zapraszam na stronę Nauki w Polsce
gdzie dowiecie się że:

piątek, 7 września 2012

Matoł to brzmi dumnie

Prof Vetulani na swoim blogu opublikował przed kilkoma dniami post pod tytułem: "

Już w pierwszym akapicie czytamy: "Coraz większe zainteresowanie negatywnymi skutkami postępu cywilizacyjnego spowodowało powstanie wielu grup żywo zainteresowanych tym tematem. Oprócz emocjonalnie pobudzonych, nawiedzonych, ślepo atakujących wszelkie próby uczynienia otaczającego nas świata lepszym, ale czasem pociągającymi za sobą niezamierzone a tragiczne konsekwencje, uczeni również dostrzegają problemy wynikające z rozwoju technologicznego, ale w odróżnieniu od „obrońców natury” podchodzą do tego racjonalnie. Uczony nie wie, co ma powiedzieć, gdy wybitna osobistość (a także byle matoł) mówi: „Wiem, ze wszystkie badania, publikowane w bezstronnych czasopismach naukowych o najwyższym standardzie, donoszą, że tytoń jest szkodliwszy od marihuany, ale ja w to i tak nie wierzę!”. Intelektualnie (a właściwie emocjonalnie) osobistość nie różni się od matoła, ale jej wiara we własną nieomylność może mieć poważne konsekwencje społeczne." a dalej "Sympozjum rozpoczął Attila E. Pavlath, były prezes Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego, wygłaszając odczyt “Umiarkowanie i zdrowy rozsądek”, w którym zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat obraz chemii drastycznie się zmienił — z nauki służącej tworzeniu lepszego świata w ogromne zagrożenie dla ludzkości. Dzieje się tak za sprawą mediów, które kreują taki zły obraz chemii, w którym na przykład szkodliwy efekt DDT na skorupy jaj ptasich został uznany za stukrotnie ważniejszy, niż wytępienie moskitów, opowiedzianych za miliony śmiertelnych ofiar malarii (a w Europie praktycznie zniknięcie tyfusu plamistego, w wyniku wytępienia wszy odzieżowej po II wojnie światowej)."...

 
 zwróćmy uwagę na słowa: "czasem pociągającymi za sobą niezamierzone a tragiczne konsekwencje" oraz " osobistość nie różni się od matoła, ale jej wiara we własną nieomylność może mieć poważne konsekwencje społeczne." ... profesor nie łączy tych dwóch zdań leżących przecież nie tak daleko od siebie. Oczywiście wiara naukowca we własną nieomylność, żadnych poważnych konsekwencji społecznych mieć nie może... co najwyżej tragiczne.

A DDT?
Co ciekawsze przez cały czas używania DDT znano inne zdecydowanie mniej ryzykowne metody działań zapobiegających chorobom przenoszonym przez owady, ale ich nie stosowano, głównie ze względów ekonomicznych i ... wygodnictwa. 
A pamiętacie historię benzyny ołowiowej? Iluż naukowców się wypowiadało o jej nieszkodliwości... całe sympozja ekspertów (zwołane za pieniądze General Motors) potwierdzały że tetraetylołów jest zupełnie, ale to zupełnie nieszkodliwy...

Więc czym jest etyka naukowa? Uznaniem że prace dr. Mengele miały jednak jakaś wartość naukową? Wyśmiewaniem przeciwników GMO, klonowania ludzi, eugeniki (nawet na poziomie embrionu)? 

A przecież ja matoł, mówię tylko - przy całym waszym dorobku naukowym, przy wszystkich tych tytułach i splendorach, przy katedrach, wykładach i podręcznikach - jesteście tylko ludźmi, jesteście omylni, nie jesteście w stanie przewidzieć zjawisk które mogą wyniknąć z waszych osiągnięć i ... to jest jedyne co ponad wszelką wątpliwość udało się udowodnić przez ostatnie kilka tysiącleci! 

Ps - czy palenie marihuany jest mniej szkodliwe od palnie tytoniu? ... no cóż są NAUKOWE dowody że marihuana szkodzi młodemu mózgowi
No cóż pewnie tamte badania także matoły przeprowadzały.

Ps2 - jest mi dokładnie obojętne co szkodzi bardziej! papierosy zacząłem palić dopiero w wieku lat 20 kilku a dziś palę sporadycznie jednego dziennie lub wcale, poza alkoholem żadnych innych narkotyków nie używałem i nie używam. Twierdzę iż należy zaprzestać "wojny z narkotykami" bo jest przeciwskuteczna, ale nie zamierzam okłamywać młodych ludzi że paląc marychę będą cool!


wtorek, 4 września 2012

Metafizyka fizyki

"życie jest formą istnienia białka
tylko w kominie coś czasem załka"
ten genialny tekst Agnieszki Osieckiej polecam wszystkim wierzącym w szkiełko oko i Wikipedię.

 Czy coś co de facto nie istnieje, jest zjawiskiem pozornym, nieprzenoszonym żadnym konkretnym oddziaływaniem może działać?
Ba, czy na coś co nie istnieje może istnieć wzór matematyczny?
Więcej, czy coś co nie istnieje może być składową wielu bardzo wartościowych patentów?
Zgrozo, czy coś co jest tylko pozorem może stanowić realne sterowanie i zabezpieczenia wielu urządzeń wirujących?

takim czymś jest siła odśrodkowa!

Wbrew temu co pisze Wiki, siła odśrodkowa de facto nie istnieje - nie istnieje ale działa - metafizyka fizyki!

Czym jest?
Pojawia się jedynie w układach nieinercyjnych czyli takich w których coś względem czegoś porusza się po okręgu lub ruchem jednostajnie przyspieszonym. Oczywiście nas interesuje w tej chwili wyłącznie ruch po okręgu. 

W praktyce:
rower stojący obok ronda jest układem inercyjnym
rower jadący obok ronda ale po linii prostej z jednakowym przyspieszeniem też jest układem inercyjnym

Natomiast
Rower jadący obok ronda po łuku jest już układem nieinercyjnym. 

Uwaga
Jak przywiążemy rower do środka ronda to mamy... karuzelę ;-) 

Jak to działa?
Wynika to po przekształceniach z II zasady dynamiki Isaaca Newtona. ale nie będę sie tu bawił wzorami. 

W każdym razie na ciało poruszające się w układzie nieinercyjnym oddziałuje właśnie siła odśrodkowa, która jest jedną z sióstr niebytu czyli sił bezwładności.
Jest tym większa im poruszająca się masa jest większa, większa jest prędkość oraz ciaśniejszy łuk.

Jak się o tym przekonać?
Do eksperymentu potrzebne są rekwizyty:
- rower
-ciężki plecak
-kawałek ścieżki rowerowej 
-rondo
(mile widziany szuter na jezdni, gdyż zwiększa widowiskowość eksperymentu)

przebieg eksperymentu
należy solidnie się rozpędzić, a potem kontynuować jazdę wokół ronda... tak długo jak się da, ale się długo nie da. 

Obserwacje.
Rowerzysta poruszający się w układzie nieinercyjnym wokół ronda zostaje wyrzucony ze swojej trajektorii na zewnątrz, scena jest malownicza i komiczna jednocześnie.

wnioski
szybciej jedziesz dalej zajedziesz, tyle ze część drogi pokonasz lecąc

efekty 
gustownie do żywego mięska obdarte kolano i łokieć